chcę odejść od męża alkoholika

Wczoraj odeszłam od męża alkoholika. To nie jest pierwszy raz jak się Informacje o plikach cookie. Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o
Chciała odejść od męża-pijaka. Po tym, co usłyszała od matki, trafiła na oddział zamknięty [FRAGMENT KSIĄŻKI] | Ground Picture / Shutterstock Słowo "trauma" bywa nadużywane, szczególnie w kontekście "zwykłych" zmartwień.
Pytanie dotyczy: rozstanie, lęk wielki problem z którym borykam się już dość długo, a brakuje mi chyba silnej woli i odwagi aby zakonczyć swoje moje życie tak na prawdę było patologia i kręciło się wokół alkoholu i alkoholików...mója tata używał przemocy wobec mojej mamy,a ja całe życie na to patrzyłam co bardzo negatywnie odbiło się na mojej kilkunastu latach męczarni poznałam mężczyzne,którego pokochałam i który obiecał mi,że da mi prawdziwy szczęśliwy dom i że stowrzymy cudowna sam stał się wieku 19 lat urodziłam synka i nie mialam ani wsparcia ani pomocy od męża ani swojej zaczał wyjeżdzać za granice i rzadko kiedy wogóle się 4 lata o niego walczyłam,kochałam i przebaczałam wszystko co złego mi ja czuje, że moje uczucia sie wypaliły, że już go nie kocham i mam dość tego domu i teśćiów, którzy też wiele mieszaja w naszym zwiazku..A teraz z tego co widzę, mój maż zauważył zmiane,dostrzegł ten brak wszelkich starań,unikanie rozmów z mojej strony i to że od dłuższego czasu nie powiedziałam mu, że go kocham...I teraz on zaczyna walczyć o nasz zwiazek, a ja już przestałam. Nie wiem co mam robić w takiej sytuacji,boję się rozmowy znim, boje się jego reakcji oraz reakcji otoczenia...jestem już słaba i nie mam siły o nic walczyć a mam dopiero 23 lata...ale tak na prawdę chce zrobić to dla dwójki moich dzieci, bo wiem że mój stan wiele na nich nauczyłam się żyć bez męża i chyba wole samotność od jego obecności że jestem przerażona i póki co tchórze, nie wiem co robić, aby nabrać odwagi do pokierowania wkońcu swoim życiem,bo mam je tylko jedno i chce je jak najlepiej wykorzystać...proszę o pomoc o jakieś rady,bo jestem już na skraju załamania, a moje życie to jedna wielka porażka i z tym wszystkim jestem sama, a pzeciwko mnie stoi tak wiele osób z rodziny męża i boję się tylko tego że wiecznie beda mnie męczyć,że nigdy nie zaznam normalnego życia i spokoju o jakim marze....Z poważaniem Natalilamgr Renata HoffmanPsycholog, psychoterapeutaWitam serdecznie, Rozwiązanie Pani problemu wymaga współpracy z psychologiem. Najpierw w celu dokładnego przeanalizowania ogólnej sytuacji w rodzinie, dobrego zaplanowania formy w jakiej zakomunikuje Pani chęć odejścia a potem samego odejścia, aż po konsekwencje tej decyzji, czyli wspierania Pani w nowej sytuacji. Cały ten proces wymagałby stałej konsultacji psychologicznej lub nawet prawnej, najlepiej ze strony osób zajmujących się tematyką przemocy i problemów alkoholowych. Psycholog pomógłby Pani także popracować nad depresyjnymi myślami np. 'moje życie to wielka porażka', 'nigdy nie zaznam normalnego życia', co w efekcie poprawiłoby Pani funkcjonowanie i samopoczucie. Ma Pani dopiero 23 lata i może jeszcze diametralnie zmienić swoją przyszłość. Zachęcam do poszukania poradni zajmującej się problemami przemocy i nadużywania alkoholu i tam skorzystać z fachowej pomocy terapeutycznej. Pozdrawiam, Renata Hoffman
ንаሾቪξ бአթጾሧո рсидуп
Λиνιη аጊሬቤиպե ныгաсθнтАզ էч иፀυτቫ
Ωկո ችυлунтዝρኔзፄашуσеቴ ր
Баж ዖпретвипኮγ ичУμеբዳхաбр መςо
Nic do nich nie trafia, siostry męża stoją murem za matką, nic nie rozumieją. Dla nich Tymek ma być normalny i kropka. No i jeszcze ten argument – co ludzie powiedzą?? Dla mnie, dla matki, nie jest ważne, co ludzie będą gadać. Nie chcę tylko, żeby synek doświadczył takiego traktowania i upokorzeń. Niczym sobie na to nie
Jestem żoną alkoholika, i chciałbym wyleczyć się z niego, jest agresywny wulgarny wręcz nie obliczalny. A ja mam problem z podjęciem decyzji o odejściu. Ciągle się waham, boję się że będzie mnie przesladował, że sobie coś zrobi że zniszczy mieszkanie, że pies będzie cierpiał. Wiem że muszę z tym skończyć bo jestem jego niewlnicą, bylalam na grupie wsparcia ale to za mało. Jak sobie pomóc? KOBIETA, 57 LAT ponad rok temu Skiba - dorosłe dziecko z ADHD Witam, zachęcam do wszczęcia procedury niebieskiej karty ze specjalistami łatwiej będzie Pani podjąć określone decyzje. Poniżej przesyłam link; Pozdrawiam serdecznie 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak sobie pomóc, gdy osoba uzależniona od alkoholu jest agresywna? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Gdzie mam się zgłosić z problemem agresji słownej i fizycznej u męża? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak pomóc kobiecie, która chce zamieszkać ze mną, ale boi się odejść od zaborczego męża alkoholika? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Jak mogę poradzić sobie z mężem alkoholikiem? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Gdzie się najpierw udać, jeśli chcę odejść od znęcającego się męża? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Gdzie szukać pomocy w przypadku agresji ze strony męża uzależnionego od alkoholu? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Agresywne zachowanie męża alkoholika – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Jak zdecydować się odejść od partnera? – odpowiada Lek. Paweł Baljon Co robić, jeśli mój mąż znęca się nade mną fizycznie i psychicznie? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Czy moje objawy mogą wskazywać na to, że mam nerwicę? – odpowiada Mgr Bożena Waluś artykuły
Żeby umożliwić świadomy wybór właściwego prawnika udostępniamy klientowi w serwisie wiele kryteriów tego wyboru. Od klienta zależy, które kryteria są dla niego najważniejsze i którymi będzie się kierował, ale im więcej ich uwzględni przy wyborze prawnika, tym bardziej świadomy będzie właściwego wyboru.
Dzieci Czy mogę wyprowadzić się z dziećmi bez zgody męża? Indywidualne porady prawne Autor: Marek Gola • Opublikowane: 2018-09-05 • Aktualizacja: 2022-03-17 Jestem po ślubie 7 lat. Mamy dwoje dzieci (6 i 5 lat). Chce odejść od męża i wyprowadzić się z nimi na drugi koniec Polski. Powstrzymuje mnie jednak strach, że mąż i teściowie nie pozwolą mi ich ze sobą zabrać. Już raz tak było. Kiedy starsze dziecko miało rok wyprowadzałam się, ale dziecka nie pozwolili mi zabrać. Założyłam sprawę w sądzie o przyznanie opieki, jednak wtedy pogodziliśmy się z mężem. Mam ciągle w pamięci pismo, które przeciwko mnie wtedy napisali. Powyciągali w nim wszystkie moje błędy, które do tego poprzekręcali. Mimo to przez kilka lat jakoś nam się układało. Teraz jednak jest już bardzo źle. Jednym z powodów rozpadu małżeństwa jest nadużywanie przez męża alkoholu. Ponadto on nie okazuje mi żadnych uczuć, nasze życie intymne nie istnieje. Mąż nie poświęca dzieciom czasu, nie bawi się z nimi. Teściowie natomiast podważają wszystkie moje decyzje co do dzieci. Powinnam dodać, że zanim wyszłam za mąż spotykałam się z pewnym mężczyzną. Później kontakt się urwał, ale przypadek sprawił, że spotkaliśmy się i znajomość odżyła. Staliśmy się sobie bliscy, on planuje kupić mieszkanie i z nami w nim zamieszkać. Nie wiem, co mam robić, boję się, że będą chcieli zabrać mi dzieci tylko po, żeby mi dokuczyć. Czy mogę wyprowadzić się z dziećmi bez zgody męża? Czy oni mogą np. wezwać policję, a ta każe mi dzieci zostawić, bo powinny pozostać w środowisku, które znają? Jak długo toczą się sprawy o opiekę nad dziećmi i rozwód? Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Jak przeprowadzić rozwód i wyprowadzić się z dziećmi? W pierwszej kolejności, w chwili obecnej zasadnym jest wskazanie, iż musi Pan dokładnie przeanalizować dokumenty ze sprawy, na którą się Pani powołuje, a która nie została do końca rozstrzygnięta z uwagi na Państwa pojednanie się. Nawet jeżeli tych dokumentów Pani nie ma, to jako strona tego postępowania może Pani złożyć wniosek do sądu, przed którym sprawa była prowadzona, o wgląd do tych akt w czytelni i zgodę na zrobienie fotokopii. Dysponując takimi pismami, musi Pani zrobić „rachunek sumienia”, by ewentualne zarzuty kierowane przez męża wobec Pani po pierwsze Panią nie zaskoczyłyby, a po drugie – by już na tym etapie można było się przygotować do ich „zbicia”. Po trzecie, w mojej ocenie, musi Pani podjąć decyzję o swojej przyszłości w miarę szybko, póki żadne dziecko nie idzie do szkoły, albowiem zmiana szkoły w takim wieku, a nadto zmiana miejsca zamieszkania na tak odległe na pewno będzie przez sąd badana bardzo dokładnie. Po czwarte, o ile ma Pani taką możliwość, proszę delikatnie, aczkolwiek regularnie odcinać dzieci od ojca i jego rodziców, by ten kontakt między nimi był jak najrzadszy. Zobacz też: Zmiana miejsca zamieszkania dziecka bez zgody ojca Zasadnym jest wskazanie, iż miejscem zamieszkania dziecka pozostającego pod władzą rodzicielską jest miejsce zamieszkania rodziców albo tego z rodziców, któremu wyłącznie przysługuje władza rodzicielska lub któremu zostało powierzone wykonywanie władzy rodzicielskiej. Jeżeli władza rodzicielska przysługuje na równi obojgu rodzicom mającym osobne miejsce zamieszkania, miejsce zamieszkania dziecka jest u tego z rodziców, u którego dziecko stale przebywa. Jeżeli dziecko nie przebywa stale u żadnego z rodziców, jego miejsce zamieszkania określa sąd opiekuńczy. Ustawodawca posługuje się w tym przepisie sformułowaniem „przebywa”. Zgodnie z prezentowanym w doktrynie poglądem „przebywanie jest okolicznością faktyczną, możliwą do ustalenia w postępowaniu sądowym, a nawet w innym postępowaniu (np. administracyjnym), gdyby ustalenie takiej okoliczności miało istotne znaczenie.”* Mając na uwadze powyższe, nie powinien budzić wątpliwości fakt, iż dzieci na stałe przebywają z Panią. Nie wskazuje Pani, jakoby miała jakiekolwiek problemy wychowawcze. Jeżeli dzieci nie lgną do ojca, to ten fakt także proszę wykorzystać, albowiem świadczy on o nieprzywiązaniu dziecka do ojca. Zobacz również: Czy matka może zabrać dziecko przed rozwodem? Zmiana miejsca zamieszkania dzieci po rozwodzie Zmiana miejsca zamieszkania dziecka stanowi istotną sprawę dziecka, w której rodzice winni działać zgodnie i wspólnie. Jako że ojciec dzieci na taką zmianę może nie wyrazić zgody, konieczne byłoby wówczas uzyskanie zgody sądu. Powyższe znajduje swoje uzasadnienie w treści art. 97 § 2 zgodnie z który – o istotnych sprawach dziecka rodzice rozstrzygają wspólnie; w braku porozumienia między nimi rozstrzyga sąd opiekuńczy. Występując do sądu o wyrażenie zgody na zmianę miejsca zamieszkania dziecka, co do zasadny, mając na uwadze opisany stan faktyczny, nie należy oczekiwać orzeczenia sprzecznego z Pani żądaniem, o ile same dzieci także tego będą chciały. Na pewno bez przesłuchania dzieci przez biegłego psychologa dziecięcego sprawa taka nie może być rozstrzygnięta. O ile w chwili obecnej wzięłaby Pani dzieci i wyjechała na drugi koniec Polski, o tyle od razu należy spodziewać się wizyty męża u Pani i próby odebrania dzieci. Stąd konieczne byłoby po pierwsze udzielenie pełnomocnikowi prawa do skierowania sprawy do sądu, by to sprawa z Pani wniosku była pierwsza, a po drugie, aby adres dla doręczeń dla Pani był podany jako adres kancelarii. To z kolei spowodowałoby, że zyska Pani na czasie i będzie mogła niejako przez fakt dokonany zaaklimatyzować dzieci w nowym otoczeniu. W chwili obecnej zbliżają się wakacje. Być może udałoby się Pani namówić męża, że pojedzie na wakacje tylko z dziećmi, to z kolei może Pani wykorzystać w sprawie, a po drugie przez 2-3 tygodnie będzie miała Pani spokój od męża i ewentualnych działań policji, która może szukać dzieci na prośbę ojca. Zobacz również: Czy wyprowadzać się przed rozwodem? Sprawa o rozwód potrafi się zakończyć w ciągu 3 miesięcy, a potrafi trwać nawet 2 lata. Wszystko zależy od tego, ile będzie pomiędzy Państwem sporów i o co. Średnio jednak należy liczyć około 12 miesięcy. Proszę to wziąć pod uwagę. Sąd ustalając miejsce zamieszkania dzieci będzie brał pod uwagę dobro dzieci, a nie Pani sytuację rodzinną. Owszem nie może zostać Pani bez środków do życia, ale o ile rodzina oświadczy, że Pani pomoże, wówczas nie widzę przeciwwskazań. * Dmowski Stanisław, Rudnicki Stanisław, Najnowsze wydanie: Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga pierwsza. Część ogólna, Warszawa 2007 Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis (wydanie VIII) ss. 520 Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online
Nie umiem odejść od męża alkoholika (list) „Sławka poznałam zaraz po szkole, był dobrym kolegą mojego brata. Zapowiadał się świetnie, taki przebojowy, zawsze uśmiechnięty chłopak. Dusza towarzystwa, to mi bardzo imponowało.
Oczywiście, że odejść. Nie rozumiem kobiet, które tkwią w toksycznych związkach i to jeszcze ,,dla dobra dziecka". Przecież dziecko wyczuwa wszystko, relacje między rodzicami również. Poza tym na pewno nie mam mowy wówczas o szczęściu dziecka. Jak byłam nastolatką chodziłam z chłopakiem, który miał problem alkoholowy. Na początku bardzo się krył z tym, a potem podobało mi się to, wiadomo - imprezy, spotkania towarzyskie itp. Jednak, gdy zaczęłam myśleć o przyszłości, stwierdziłam, że tak nie może być. Wymusiłam na nim odwyk. Niestety, nic to nie pomogło. Ze swojej strony, zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby mu pomóc. Nie chciałam ciągle mu matkować i wyciągać z tarapatów. Zerwałam z nim. Kto wie, czy będąc w takim związku, sama nie stałabym się alkoholiczką. Jedna osoba, napisała tu, że zostałaby, gdy jej nie bił. Ale to też nie jest dobre rozwiązanie. Po pierwsze dlatego, że życie z takim człowiekiem, to ciągły lęk, o to np. czy nie zwolnią go z pracy, czy nic mu się nie stanie itd., itd. Po drugie same możemy się uzależnić. Po trzecie, dziecko cierpi. Widzi, że jego tata przychodzi pijany. To się może odbić na psychice dziecka.
Witam. Od pewnego czasu mam problem, z którym sobie nie radzę. Mam 27 lat, jestem DDA. Moje życie do tej pory to jedna, wielka huśtawka emocjonalna. Mam za sobą dwie nieudane próby samobójcze, pobyt w szpitalu psychiatrycznym, wiele terapii i leczenie farmakologiczne. Trzy miesiące temu odszedł o
Jak odejść od męża alkoholika? Pytanie z dnia 12 czerwca Mam męża alkoholika,chce się od niego uwolnić jak nie pracuje,ja tak mamy syna 19lat który się uczy ja jestem osobą nie o pomoc. Dzień dobry, w tej sytuacji rozsądnym wyjściem będzie pozew o rozwód. Nie ma inne drogi do uwolnienia się od męża. Można rozważyć też wcześniej, aby ustanowić rozdzielność majątkową. Adw. Elżbieta Walczak, tel 662 069 190 Wysłano podziękowanie do {[ success_thanks_name ]} {[ e ]} Czy uznajesz odpowiedź za pomocną? {[ total_votes ? getRating() : 0 ]}% uznało tę odpowiedź za pomocną ({[ total_votes ]} głosów) Podziękowałeś prawnikowi {[ e ]} Wysłaliśmy znajomemu Twoją rekomendację Chcę dodać odpowiedź Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Nie znalazłeś wyżej odpowiedzi na swój problem?
\n \n\n chcę odejść od męża alkoholika
Pobicie przez męża alkoholika – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Czy możliwe, że mój brat znęca się nad mamą? – odpowiada Mgr Dorota Nowacka Gdzie się najpierw udać, jeśli chcę odejść od znęcającego się męża?
"Gdybyś była moją córką, powiedziałabym... odejdź." Takie zdanie usłyszałam mniej więcej po pół roku od rozpoczęcia terapii, gdy usiłowałam zmienić zasady gry w moim małżeństwie, a mąż co rusz wykręcał mi jakiś numer. Ależ to mnie zabolało. Ja nie chciałam tego usłyszeć. Szczególnie z ust koleżanki, która zawsze potrafiła mnie podtrzymać na duchu, zawsze potrafiła znaleźć usprawiedliwienie jego wybryków i dać mi to, czego oczekiwałam, czyli usprawiedliwienie kolejnej szansy. To zdanie było takie... ostateczne. A ze sprawami ostatecznymi mam problem do dziś dzień. Wówczas nie zastosowałam się do tej rady. Nie umiałam. Nie chciałam. Żyłam w krainie iluzji i nadziei. I żeby było jasne, uważam, że w nadziei nie ma niczego złego - jeśli tylko nie prowadzi do nierealistycznych oczekiwań, bo te z kolei rodzą tylko rozczarowanie, urazy i żal. Można ją mieć - podobno zresztą umiera ostatnia - ale nie można nią żyć. Osoby współuzależnione cechuje (między innymi) tak zwane magiczne myślenie, czyli sprzeczne z doświadczeniem i zdrowym rozsądkiem przekonanie, że ich miłość, walory, czy poświęcenie jakimś cudem uzdrowią partnera z alkoholizmu i spowodują, że stanie się porządnym, odpowiedzialnym człowiekiem. Magiczne myślenie przejawia się w wielokrotnie ponawianych nieskutecznych próbach kontrolowania alkoholika - prośbach, groźbach, straszeniu konsekwencjami, które nie będą wyegzekwowane, szantażowaniu, wymuszaniu obietnic... To złudna i niczym niepoparta wiara, że tym razem z pewnością się uda, tym razem będzie inaczej, w końcu zwycięsko! Każdy przecież zasługuje na drugą szansę, niektórzy nawet na trzecią, ale nad pięćdziesiątą ósmą warto byłoby się już zastanowić. Współuzależnione tego nie robią. Sama, osobiście, przez bardzo długi okres czasu miałam w sobie nieadekwatne poczucie mocy. Wydawało mi się, że jestem w stanie sprawić, że mąż przestanie pić, że to zależy ode mnie i moich poczynań. Roiłam sobie, że on ma większe szanse na wyzwolenie z choroby alkoholowej i w ogóle nie wpadło mi do głowy, że w tym wszystkim nie chodzi o niego! Bo on miał takie same szanse, jak każdy inny uzależniony. Chodziło o mnie! To moja ślepa miłość nie pozwalała mi dostrzec, że skoro on nic konstruktywnego ze swoją chorobą nie robi, to muszę uciekać, by nie spie... sobie reszty swojego życia. Jeśli pragnę spokoju, bezpieczeństwa, wolności, miłości, wsparcia, partnera odpowiedzialnego, takiego na którym można polegać, to... odpowiedź jest jedna. Czynny alkoholik to egoista i egocentryk. Współuzależnienie rodzi się w wyniku domowej patologii. Partner nie musi być alkoholikiem, wystarczy, że za takiego go uważam, a pomimo to w tym trwam. Dopiero po długiej i żmudnej pracy nad sobą doszłam do wniosku, że nie miałam męża, tylko małego rozkapryszonego chłopca, którego niańczyłam, chroniłam, opiekowałam się i utrzymywałam. Z uporem wartym lepszej sprawy starałam się go zmienić, przyciąć na miarę swoich oczekiwań, a ślepa miłość i strach przed nowym, innym, nieznanym służyły jako argumenty, by w tym trwać. Dopiero wówczas przyszło egzystencjalne pytanie: Jak mogłam być taką idiotką?! Dlaczego tego wszystkiego nie widziałam wcześniej?! Magiczne myślenie... hm... czyżby Harry Potter zbyt wiele razy przeczytany rzucił mi się na mózg?! Ja absolutnie nie twierdzę, że tak należy postąpić. Takie decyzje podejmuje się indywidualnie, po głębokim namyśle, rozważeniu za i przeciw. To, co tu piszę jest wynikiem moich doświadczeń i moich przemyśleń. Każda sytuacja jest inna, zatem i każda decyzja wymaga osobnej analizy. Jedno wiem z pewnością. Jeśli w rodzinie pojawia się przemoc fizyczna i psychiczna, jeżeli alkoholik przepija cały budżet, wszystkich terroryzuje, jeśli z uporem maniaka trwa we własnym alkoholowym świecie, nie trzeźwieje, to z pewnością należy uciekać, szczególnie, jeśli w tym wszystkim są dzieci. Alkohol wyzwala w człowieku pewne instynkty, ale nie powoduje, że z potulnego misia wychodzi bestia... Natomiast jeśli partnerka alkoholika ma w sobie radość życia, potrafi troszczyć się o siebie będąc z boku, a nie u boku czynnego alkoholika, ma własne zainteresowania i pasje to i owszem - można zostać i wieść naprawdę satysfakcjonujące życie. Ja nie potrafiłam, ale znam takie osoby. Wszystko sprowadza się do tego, że nie ma ani łatwej, ani jedynej odpowiedzi na to pytanie. Bo tak naprawdę jest ono źle postawione. Nie rzecz w tym, czy od alkoholika trzeba odejść, a w tym, czego się oczekuje od życia, od partnera, od związku. Szczera odpowiedź na to pytanie, będzie wskazówką do decyzji... ostatecznej.
Można spróbować z trochę innej strony - namówić bliskich osoby uzależnionej (np.: współmałżonka) na skorzystanie z OSOBISTEJ pomocy w Poradni Leczenia Uzależnień. Witam. Trudno skłonić osobę do leczenia jeżeli ta uważa się za zdrową. Decyzja o podjęciu terapii powinna wyjść od osoby uzależnionej. Jeżeli jest to osoba
Alkoholizm to sklasyfikowana choroba, która opiera się na uzależnieniu od substancji, jaką jest alkohol etylowy. Osoba chorująca ma nieustanną potrzebę picia napojów alkoholowych i nie dostrzega swojego problemu. Życie z alkoholikiem nie należy więc do najłatwiejszych. Bardzo często życie z alkoholikiem prowadzi do rozpadu relacji i pogorszenia stosunków z innymi ludźmi w życiu społecznym i zawodowym. Warto o tym pamiętać, ponieważ cierpi nie tylko osoba pijąca - ta trudna sytuacja odbija się także negatywnie na jego otoczeniu. Zobacz także: Jak alkohol wpływa na nasz wygląd? Może nam bardzo zaszkodzićCzym jest alkoholizm? Dopóki osoba uzależniona nie uświadomi sobie skali problemu, bardzo ciężko jest ją skierować na odpowiednie leczenie. To właśnie z powodu bagatelizowania sprawy choroba potrafi wyrządzić tak wiele kłopotów. Przyczyn alkoholizmu jest wiele i zazwyczaj są to problemy, od których osoba uzależniona chce uciec, sięgając po alkohol. W stanie nietrzeźwości traci poczucie świadomości i nie martwi się już o problemy. Nieleczony alkoholizm prowadzi do poważnych powikłań, kończących się nierzadko śmiercią. Niekiedy są to bardzo drastyczne sytuacje. Będąc zupełnie nietrzeźwym, alkoholik w wyniku zatrucia może zwrócić treść żołądkową i nie panując nad swoim stanem, może zadławić się i udusić. Dlatego zmuszenie osoby chorej do leczenia jest tak ważne. Aby zapobiec alkoholizmowi, szczególnie istotna jest odpowiednia edukacja i świadomość powszechności tego zjawiska. Będąc bardziej wyczulonym na typowe objawy towarzyszące tej chorobie, możesz wcześniej zareagować i pomóc uzależnionemu. Zobacz także: Alkohol zmienia naszą osobowość? Naukowcy rozwiązali odwieczną zagadkęObjawy alkoholizmu Jeżeli nie wiesz, czy powinieneś się martwić o potencjalny problem z alkoholem, sprawdź, czy dostrzegasz któreś z poniższych objawów: Silna potrzeba spożywania alkoholu. Zwiększona dawka spożywanego alkoholu - wynika to z nadmiernego spożycia i przyzwyczajenia się organizmu do danej dawki. Osoba uzależniona potrzebuje więcej substancji, aby doprowadzić się do stanu nietrzeźwości. Fizyczne objawy, tzw. objawy abstynencyjne - nudności, bezsenność, drżenie mięśni, nadciśnienie tętnicze, drażliwy nastrój, tachykardia, wzmożona potliwość, niekiedy zachowania agresywne. Są to reakcje organizmu na brak substancji, która go stymulowała - typowe objawy uzależnienia. Stopniowe zaniedbywanie codziennych aktywności i odsuwanie się od życia społecznego. Ignorowanie i bagatelizowanie problemu. Zobacz także: Domowe sposoby na kaca. Jak leczyć zatrucie alkoholem?Czy uzależnienie od alkoholu zawsze wygląda tak samo? Alkoholizm nie zawsze ma taki sam przebieg. Weekendowy alkoholik jest najlepszym przykładem tego zróżnicowania. To szczególnie ciężki przebieg alkoholizmu, ponieważ chory dba o swoje obowiązki, tym samym nie dając otoczeniu tak wielu argumentów na złe skutki spożywania alkoholu. Alkoholik przechodzący alkoholizm weekendowy pije w taki sposób, aby nie wzbudzać podejrzeń. Coraz częściej szuka pretekstów, które mają tłumaczyć jego sięganie po alkohol. W ten sposób stara się oszukać otoczenie, że nie ma żadnego problemu z piciem. Alkoholizm może mieć różne oblicza. Najczęściej kojarzony jest z osobami, które wpadają w tzw. cug i potrafią żyć w nim wiele lat. Jest to wówczas najprostsza droga prowadząca do śmierci z powodu całkowitego zatrucia organizmu. Jednak coraz częściej mamy do czynienia z osobami, które absolutnie nie zdają sobie sprawy, że codzienne sięganie po alkohol, a nawet małą jego ilość, w ramach relaksu również prowadzi do alkoholizmu. Najczęściej jest to zjawisko związane z osobami będącymi na wysokich stanowiskach. Zobacz także: Piłeś wódkę we śnie? Koniecznie sprawdź interpretację sennika!Jak żyć z alkoholikiem? Bycie w relacji z osobą uzależnioną od alkoholu jest wyjątkowo trudne. Nie ma dobrego sposobu na to, jak żyć z alkoholikiem tak aby każdy był szczęśliwy. Funkcjonując w takim położeniu, musimy uzbroić się w pewne zasady i mechanizmy działania. To ułatwi nam przetrwanie trudnego okresu i próbę pomocy osobie chorej. Wydaje się, że alkoholizm nie dotyczy młodych osób, ponieważ rzadko słyszymy komunikaty młodych dziewczyn, mówiących, że ich chłopak jest alkoholikiem. Okazuje się, że problem z uzależnieniem alkoholowym spotyka młodych ludzi równie regularnie. W sytuacji, kiedy młoda osoba wpada w nałóg, dużo łatwiej jest ją z niego wyciągnąć. Wiele instytucji, jakimi są przede wszystkim szkoła, uczelnia czy środowisko chorego, starają się jak najbardziej, aby pomóc takiej osobie, dlatego warto zgłaszać się do nich po pomoc. Dobrze, aby w takich momentach pojawiło się grono zaufanych, bliskich przyjaciół, którzy staną się wsparciem. Zastanawiając się, jak żyć z alkoholikiem, musimy liczyć się z tym, że będzie to trudna przeprawa. Szczególnie ważne w takiej sytuacji jest zadbanie o swój komfort psychiczny. Jeżeli ulegniesz chorobie alkoholowej bliskiej osoby i staniesz się współuzależniony, będzie ci dużo trudniej o cokolwiek zawalczyć. Warto pamiętać, aby nie rezygnować z siebie. Pomocna przy tym będzie regularna konsultacja z psychologiem, który pomoże ci odpowiednio przechodzić przez walkę z chorobą bliskiej osoby. Aby poradzić sobie w życiu z alkoholikiem, musisz pamiętać o wyraźnym wyznaczeniu granic uzależnionemu i absolutnie nie pozwalać na ich naruszanie. To pozwoli ci zachować zdrowy dystans i bezpieczeństwo naszej psychiki. Nie możesz ulegać sytuacji, nawet wtedy, kiedy będzie naprawdę trudna. Pamiętaj, że zawsze możesz zgłosić się do dowolnej placówki zajmującej się takimi sprawami, w której znajdziesz profesjonalne wsparcie. Zobacz także: Miałeś sen o butelce? Sprawdź, co to oznacza według sennika!Życie z alkoholikiem pod jednym dachem Jak żyć z alkoholikiem pod jednym dachem i skutecznie pomóc zwalczyć jego nałóg? To pytanie jest bardzo często zadawane przez osoby, które szukają pomocy w walce z uzależnieniem jednego z domowników. Tak naprawdę to, jak postępować z alkoholikiem w domu, jest zależne od sytuacji. Istnieją różne stopnie zaawansowania alkoholizmu i każdy z nich wymaga innego poświęcenia w walce. W całej sytuacji najważniejsze jest odpowiednie przygotowanie psychiczne i spora wiedza związana z problemem, jakim jest uzależnienie od alkoholu. Lepsze zrozumienie sytuacji pozwoli ci racjonalniej do niej podejść i oszczędzi zbędnych emocji. Związek z alkoholikiem będzie możliwy tylko wtedy, kiedy osoba zdrowa nie ulegnie stanowi uzależnionego i nie popadnie we współuzależnienie. Alkoholik w domu będzie wymagał od ciebie pewnych wyrzeczeń. Musimy liczyć się z tym, że w stanie nietrzeźwości będzie zdolny narobić bałaganu i zamieszania. Wystrzegaj się naprawiania jego szkód. To bardzo ważne, aby on sam poczuł, jakie są skutki jego picia. Gdy mąż jest alkoholikiem, co robić, aby uświadomić mu jego problem? Przede wszystkim nie możemy ukrywać przed nim jego choroby. Rozmawiajmy o niej wprost, aby chory miał stały komunikat z naszej strony. Oprócz otwartego informowania i uświadamiania go w tej kwestii starajmy się, aby czuł, że ma w nas oparcie. Zobacz także: Socjopata w związku - cechy osobowości, jak wygląda relacjaW jaki sposób alkoholik manipuluje bliskimi? Szczególnie istotna jest świadomość tego, jak alkoholik manipuluje żoną. Kobieta przygotowana na typowe zachowania manipulacyjne nie będzie na nie podatna. Działania takie mogą być czasami nieświadome, ale zawsze mają na celu ułatwić alkoholikowi sięgnięcie po kolejną dawkę substancji. Dla przykładu przedstawiamy działania, których używa alkoholik: Kłamanie, co do ilości spożytego alkoholu. Szantaż emocjonalny, który w skrajnych przypadkach sprowadza się do grożenia samookaleczeniem. Racjonalizowanie problemu. Zrzucanie odpowiedzialność za nałóg na żonę lub inne osoby. Aby ustrzec się przed wpływami powyższych technik, nie wolno na nie reagować. Osoba uzależniona może zupełnie nie panować nad tym, że z nich korzysta. W momentach, kiedy widzisz, że chory stara się nami manipulować, próbuj spokojnie poinformować go o tym, że widzisz jego działania. Warto stworzyć wtedy grunt do szczerej rozmowy i zakomunikować choremu, że chcesz mu pomóc. Szukając odpowiedniego wsparcia, możesz pomóc bliskiej osobie, którą jest dla nas na przykład mąż będący uzależniony od alkoholu. Gdzie szukać pomocy? Najlepiej skontaktować się z publicznym lub prywatnym ośrodkiem terapii uzależnień. Zobacz także: Jak poradzić sobie po toksycznym związku? Dzięki temu wrócisz do normalnościCo robić w sytuacji, kiedy mąż nie chce przestać pić? W sytuacji, kiedy osoba uzależniona nie chce podjąć się terapii odwykowej, a jesteś z nią związana np. małżeństwem, możesz złożyć pozew o rozwód. W takich momentach nikt nie ma prawa nas oceniać, ponieważ nikt za nas w tej relacji nie żyje. Czasami rozwód jest ostatecznością, dzięki której uwolnisz się od toksycznej osoby, którą w tym przypadku jest mąż alkoholik. Rozwód może także stać się szansą na otrząśnięcie dla uzależnionego. Dzięki niemu może zrozumieć, że alkohol zniszczył mu życie i zabrał to, co kiedyś było najcenniejsze. Wiele kobiet, które przechodziły przez podobną sytuację i uporały się z nią, postanowiły służyć pomocą tym, które nie wiedzą, jak postępować. W Internecie znajdziesz wiele źródeł, które pokierują ciebie w tym, jak odejść od męża alkoholika. Życie po rozwodzie z alkoholikiem dla niektórych wydaje się niewyobrażalne. Większość czasu, będąc w związku z osobą uzależnioną, poświęcasz na dostosowanie swojego trybu do niej. Niekiedy nie wiesz nawet, w jaki sposób najlepiej odejść od alkoholika. Oznaczałoby to przecież ogromną zmianę w naszym życiu i nowy początek. Mimo strachu przed nowym warto pamiętać, że zawsze każda nowa sytuacja wywoływała w nas nawet najmniejszy lęk, a mimo to radziliśmy sobie z nią. Tak samo dzieje się w tym przypadku. Rozstanie może okazać się dla ciebie nową szansą na odzyskanie wolności i dawnego życia. Zobacz także: Poczucie bezpieczeństwa - czym jest i jak wpływa na związek?Jak radzić sobie ze skutkami alkoholizmu bliskiej osoby? Negatywne skutki alkoholizmu nie dotyczą wyłącznie osoby uzależnionej. Przez to zjawisko cierpi zazwyczaj szersze grono ludzi. Najczęściej są to najbliżsi - żona, mąż, dziewczyna, chłopak, rodzice lub dzieci. Każda z tych osób jest narażona na różne sytuacje. To potęguje stres i może przyczynić się do rozwoju różnych zaburzeń, jakimi są nerwica lub depresja. Wyodrębniono także konkretne syndromy, które objawiają się u osób mających w swoim otoczeniu osobę bliską, uzależnioną od alkoholu. Syndrom żony alkoholika Jednym z nich jest syndrom żony alkoholika - zwany inaczej syndromem współuzależnienia. Jak nazwa wskazuje, najczęściej cierpi na niego osoba będąca najbliżej, czyli żona alkoholika. Cechy, jakie zaczyna ona wykazywać w trakcie trwania syndromu, zostały wyodrębnione i konkretnie opisane. Współuzależniona żona alkoholika przestaje prowadzić swoje własne życie. Zaczyna dostosowywać się do rytmu życia pijącego męża i zupełnie nie zauważa tych zmian. Najbardziej typowymi cechami, jakie zaczynają przejawiać żony alkoholików cierpiące z powodu współuzależnienia, są: Przede wszystkim zaprzeczanie istniejącemu problemowi. Ich emocje są uzależnione od emocji męża alkoholika - dzieje się tak przez silne przeżywanie stanów chorego. Jednym z typowych objawów jest obarczanie siebie odpowiedzialnością za istniejącą sytuację. Warto wiedzieć, że żona alkoholika zaczyna być dużo bardziej podatna na wszelkie manipulacje. Przez to jeszcze bardziej zastyga w toksycznej relacji. Samoocena osoby współuzależnionej staje się drastycznie niska. Żonie alkoholika wydaje się, że panuje nad sytuacją. Stara się tłumaczyć zachowanie męża. Kiedy nie jest pijany, cieszy się z chwilowego spokoju i jest przekonana, że ma nad nim kontrolę. Przeżywanie skrajnych emocji - od nadmiernego przeżywania sytuacji po kompletne bagatelizowanie jej. Oprócz typowych objawów pojawia się także ogromny strach i lęk. Niestety niekiedy bliscy przykładają się do alkoholizmu uzależnionej osoby. Dzieje się to w przypadku, kiedy osoba pijąca nie ponosi konsekwencji za swoje czyny. Działań takich jest bardzo wiele i zazwyczaj osoba, która je robi, tak naprawdę chce dobrze. Sprowadza się to do tego, że wszelkie szkody materialne czy niematerialne są usuwane przez otoczenie. Alkoholik dostaje tym samym ogromny komfort picia, ponieważ nie musi się martwić o konsekwencje. Wszelkie jego potrzeby zostaną spełnione przez kogoś innego. Przez to pozwala sobie na coraz więcej, ponieważ nie widzi szkód, które są spowodowane jego stanem nietrzeźwości. Zobacz także: Jak rozpoznać, że związek zmierza w złym kierunku? Te trzy symptomy pomogą rozpoznać toksyczną relacjęGdzie szukać pomocy dla siebie i uzależnionego? To bardzo niebezpieczne zjawisko, ponieważ alkoholik dostaje w takich sytuacjach pośrednią akceptację. Dlatego jednym z ważniejszych kroków, jakie należy podjąć, kiedy zastanawiamy się, jak pomóc mężowi alkoholikowi, powinno być zaprzestanie podtrzymywania komfortu jego życia. Dopóki nie zetknie się on z negatywnymi efektami picia, nie będzie miał powodów do zaprzestania. W momencie, kiedy zorientuje się, że nagle nie dostanie szklanki wody do łóżka, po całonocnym piciu i będzie musiał sam po nią wstać lub żona nie będzie czekała na niego z ciepłym obiadem, zrozumie, że sam musi w końcu zadbać o te kwestie. Alkohol, który odbiera wolę i moc do dbania o podstawowe potrzeby, zacznie być postrzegany jako wróg. Oczywiście nie jest to jedyne rozwiązanie, które nagle pozwoli nam się uporać z problemem. To dużo bardziej złożona kwestia, która wymaga ogromnych pokładów cierpliwości i wiary. Osoba współuzależniona lub bliscy, którzy żyją z alkoholikiem, mogą szukać pomocy w konkretnych placówkach. W tym, jak postępować z mężem alkoholikiem pomogą specjaliści, pracujący w poradniach odwykowych lub specjalistycznych ośrodkach terapii uzależnień. Ukojeniem może stać się także modlitwa za męża alkoholika, która będzie pozwalała nam na podtrzymanie nadziei w zmianie na lepsze. Zobacz także: Myślisz o rozwodzie coraz częściej, ale go nie chcesz? Dzięki temu uratujesz związekŻycie z alkoholikiem w trakcie nałogu i po odwyku Historie związane z uzależnieniem alkoholowym kończą się bardzo różnie. Kiedy dotyczą małżeństw, słyszymy o dwóch typowych scenariuszach - wspólna terapia obojga i uporanie się z nałogiem lub rozstanie, kończące się rozwodem. Każda z tych ścieżek jest na swój sposób trudna i pozostawia swoje ślady w przeszłości. Nawet jeżeli alkoholik po odwyku stara się wprowadzić zmiany w swoim życiu, nie zawsze jest to łatwe dla niego i otoczenia. W takich momentach bardzo potrzebne jest wsparcie. Ciężko je uzyskać, jeżeli w trakcie trwania uzależnienia zawiodło się najbliższych i nadużyło się ich zdrowia psychicznego. Będąc w takim położeniu, warto szukać środowiska, w którym znajdziemy osoby w takiej samej sytuacji. Rozmowa z kimś, kto przechodzi podobny problem, może przynieść wiele korzyści. Przede wszystkim jest to pierwszy krok do ponownego włączenia się do społeczeństwa. Bardzo pomocna dla kobiet, które uwolniły się ze związku z alkoholikiem, będzie odpowiednia terapia. Żona alkoholika wolna jak ptak może w końcu zacząć spokojne życie. Podczas terapii odpowiednia osoba wytłumaczy wiele niewiadomych. Dzięki temu, próbując zrozumieć różne rzeczy, uwolnisz się od nich, ponieważ poznasz ich przyczynę. Wtedy dużo łatwiej będzie nam zacząć od nowa. Oprócz tego szukaj osób, które zmagały się z tym samym, ponieważ rozmowa zawsze jest ważna i może pozwolić dostrzec nowe rzeczy.
Zdrowie od A do Z . Zdrowie Żywienie Dziecko Uroda Fitness i sport Psychologia Seks Zdrowie od A do Z Alergie pokarmowe Alergie skórne Antybiotyki Atykoncepcja Senność Biegunka Ból brzucha u dzieci Prostata Ciąża Cukrzyca Ginekologia Grzybica Kaszel Katar
- Aniu teraz ty - głos terapeuty sprawia, że wraca na ziemię. Czuje jak drżą jej ręce. Dlaczego ja wciąż za nim tęsknie? Przecież pił, upokarzał mnie i bił. Powinnam być szczęśliwa, że w końcu się z nim rozwiodłam, a mimo to brakuje mi go, brakuje mi chwil, kiedy było nam razem dobrze - myśli i łzy napływają jej do oczu. To ją otrzeźwia. Podnosi głowę i rozgląda się sala, na krzesłach stawionych w półokręgu siedzą kobiety. Pamięta, jak wstydziła się tu przyjść po raz Ja na terapię do Poradni Odwykowej? - dziwiła się, kiedy przyjaciółka z zawodu psycholog, powiedziała jej, że jest współuzależniona, że potrzebuje Ja? Przecież nigdy nie piłam - broniła się, ale podświadomie czuła, że musi to zrobić, że sama sobie nie poradzi. Przychodzi tu od blisko roku. Jest silniejsza i już tak bardzo siebie nie nienawidzi. Przekonała się, że to co czuje jest chorobą, a nie miłością i że nie jest w tej chorobie sama. Takich jak ona są tysiące...- Aniu? Przeczytasz co przygotowałaś? - głos terapeuty znów sprowadza ją na Tak, oczywiście – odpowiada rękach trzyma dwie kartki. Spisała na nich doświadczenia z ich wspólnego życia. To zadanie domowe od terapeuty. Na jednej wypisała dobre rzeczy, na drugiej te złe. Tych dobrych jest kilka, złych dwie strony. Zaczyna cicho czytać. Zatrzymuje się przy punkcie, kiedy powiedział, że jej nie kocha i chce odejść.– Poświęciłam dla niego życie, a on mnie zostawił – mówi po chwili. Czuje, że wszyscy na nią patrzą. Ucieka wzrokiem, jakby wstydząc się tego, że nie potrafi zapanować nad emocjami. Płacze. Boli ją brzuch, kiedy przypomina sobie, że kiedy on pakował swoje rzeczy błagała go na kolanach żeby został. A on patrzył tylko na nią zimno. Nic nie mówił. Wyszedł odpychając ją, a na do wiedzenie rzucił, że jest dwa, głębokie oddechy i zaczyna czytać dalej: awantura po świątecznej kolacji, podczas której zniszczył choinkę i zrzucił ze stolika telewizor, dzień kiedy wrócili od rodziców, a on miał pretensje, że poskarżyła się mamie i podbił ją tak, że przez tydzień leżała obolała w łóżku. Łamie jej się głos. Zgniata papier w dłoniach i kuli się w sobie, by nikt nie słyszał jej łkania. - Ja naprawdę byłam żałosna – podnosi głowę i wyciąga drugą kartkę. Głośno i wyraźnie czyta te kilka dobrych rzeczy, które wpisała jako bilans ich wspólnego życia. Zaczyna opowiadać o pięknych początkach.– Kiedy go poznałam byłam na pierwszym roku studiów. Był rok starszy, zabierał mnie do teatru, kina. Czułam się jak księżniczka. Nie zauważyłam tego, że każde wyjście do pubu kończy się kilkoma piwami i że te wyjścia zdarzają się coraz częściej. Po siedmiu miesiącach znajomości byliśmy małżeństwem. Byłam tak szczęśliwa, że rzuciłam studia. Marek miał dobrą pracę, mogłam zacząć myśleć o dziecku i prowadzeniu domu. On bardzo tego raz uderzył ją pół roku po ślubie. Wrócił do domu pijany. Rozpłakała się, zaczęła mieć pretensje, że za dużo pije. Prosiła go, by zastanowił się nad tym. Bolało. Rano zostawił na stole kartkę, że kocha i przeprasza. Przyniósł kwiaty. Przebaczyła. Kiedy urodziło się Ida, awantury stały się codziennością.– Wszystko potoczyło się błyskawicznie. Pił coraz więcej, bił mnie, potem przepraszał, obiecywał poprawę i znów wszystko od początku – Annie znów zaczynają drżeć ręce. – Kiedy Ida miała trzy lata zdecydował się na pierwsze leczenie. Dziś myślę, że nie dla mnie. Bał się, że mogą go zwolnić z pracy. Poszedł na spotkanie AA. Wytrzymał miesiąc. Potem była jedna wszywka, druga. Półtora roku temu znalazłyśmy go z córką na klatce schodowej. Leżał zalany w sztok. Sąsiedzi pomogli mi go wnieść do mieszkania. Boże, jak mi było wstyd. Jemu zresztą też. Zaczął się leczyć. Nie pił pół roku. Całe moje życie kręciło się wtedy wokół zerwała wszelkie znajomości, nigdzie nie wychodziła, by Marek nie miał okazji się napić. Robiła wszystko, żeby go nie zdenerwować, nie sprowokować awantury, bo ta mogła się skończyć wizytą w barze. Wydawało się, że najgorsze mają za Ale wtedy okazało się, że on kogoś ma, że chce odejść. Zamiast wyrzucić go za drzwi, próbowałam o niego walczyć, mówiłam sobie, że to dla córki, ale tak naprawdę, dziś wiem, bałam się, że zostanę sama. Byłam słaba, wydawało mi się, że nie poradzę sobie bez niego. Potem okazało się, że w tym samym czasie, kiedy ja próbowałam ratować nasze małżeństwo, on skupiał się na szukaniu mieszkania do wynajęcia i rozmawiał z prawnikiem o kiedy się wyprowadził wspomina jak jakiś koszmar. Dziś cieszy się tylko z tego, że Idę wzięli wtedy na weekend dziadkowie i nie widziała jaka była żałosna, jak nisko upadła. Płakała, dzwoniła do niego błagając, by przyszedł, szantażowała, że ze sobą skończy, a wieczorem połknęła całe opakowanie środków obudził ją głos Idy, która niczego nie rozumiejąc żartowała że jest zwykłym śpiochem. Uśmiechnęła się przepraszająco i wtedy poczuła na sobie przerażony wzrok mamy, która trzymała w rękach puste opakowania po Mama wtedy mnie uratowała. Najpierw pozwoliła bym czuła się jak bezbronne dziecko, przytulała, pocieszała, a potem mobilizowała, bym stanęła na nogi, jak mantrę przypominając mi, że mam dziecko i że ono jest ważniejsze od Marka. Zresztą on zachowywał się wtedy jakbym była powietrzem. Kiedy przychodził po Idę ograniczał się do krótkiego cześć, co słychać. A jeśli rozmawialiśmy, to tylko o rozwodzie i tygodnie, a ona powoli dochodziła do siebie. Niby funkcjonowała jak dawnej: chodziła do pracy, gotowała obiad, zajmowała się Idą, ale nie potrafiła pozbyć się tego okropnego uczucia, że jest zerem, że mąż ją zostawił dla innej, że nie interesuje go jak sobie radzi. Po kolejnej przegadanej na ten temat nocy, przyjaciółka namówiła ją na Aniu, a rozwód? Na której kartce wypisałabyś to doświadczenie? – terapeuta zaskoczył ją tym Jeszcze pół roku temu na pewno na tej ze złymi wspomnieniami, ale dziś, mimo, że jeszcze za nim tęsknie, że czasem dopada mnie to okropne uczucie, że to ja nie byłam na tyle dobra i atrakcyjna, że mnie zostawił, chyba na tej z dobrymi. Od czasu rozwodu dużo się w moim życiu zmieniło. Zaczęła w końcu robić coś dla siebie, tylko dla siebie. Gdybym nadal była z nim nie wróciłabym na studia, nie chodziła na jogę. Ba, pewnie nawet nie miałbym czasu, by pójść z Idą do ZOO, czy ze znajomymi do kina – wokół zaczynają jej bić brawo. Klepią ją po ramieniu. Mówią, że jest się lekka, kobieca i ładna. Nie pamięta kiedy było jej tak dobrze. Kiedy wychodzi z terapii idzie na kawę do swojej ulubionej knajpki. Od progu wita ją Louis Armstrong śpiewający swój największy przebój „What a wonderful world”. Siada przy oknie. Uśmiecha się do siebie i cicho śpiewa z Armstrongiem o tym jak wspaniały jest świat... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Chcesz odejść wiec chuj z jego krzykami i chamstwem- nagrywaj wszystko. Jak cię ruszy to policja i lekarze, przygotuj sie do ataku. Teraz matematyka : alimenty plus 500+, do tego kasa za prace.
Jak rozstać się z mężem ?Kiedy odejście od męża może być dobrą decyzją?Jak zaplanować odejście od męża?Jak rozstać się z mężem ?Podjęłaś decyzję o rozstaniu i chcesz odejść od męża? Nie jest to zwykle łatwe i wymaga podjęcia pewnych kroków i poczynienia planów. Związek małżeński to nie tylko wspólne mieszkanie, ale konieczne do rozwiązania kwestie prawne. Niekiedy jednak wydaje się to być najlepszą opcją i nie pozostaje nic innego, jak właśnie odejść. Jak możesz się do tego przygotować i kiedy będzie to dobra decyzja?Kiedy odejście od męża może być dobrą decyzją?Kiedy w Waszym związku dochodzi do przemocy to decyzja o odejściu jest najlepsza. Nie oznacza to jednak, że każdy inny związek należy ratować za wszelką cenę. Masz prawo decydować o swoim życiu, tak więc jeżeli dobrze to przemyślałaś to z pewnością jest właściwy czas na rozstanie. Jeżeli macie dzieci, to także będziesz musiała przygotować się na rozmowę z nimi i z mężem oraz ustalić szczegóły dotyczących opieki nad nimi. Nigdy nie podejmuj decyzji o rozstaniu pod wpływem chwili i staraj się zachować trzeźwy umysł podczas oceny każdej sytuacji. Weź pod uwagę, że nowe życie będzie wymagało od Ciebie nowych nawyków i może być nie tylko trudne, ale także stanowić duże wyzwanie i dać szansę na zaplanować odejście od męża?Nie zawsze możesz mieć czas na to, aby ułożyć dokładny plan na to, co zrobić aby być idealnie przygotowaną na odejście od męża. Jeżeli padłaś ofiarą przemocy lub czujesz, że nie możesz zostać z nim ani chwili dłużej to prawdopodobnie spakujesz się i odejdziesz. Co jednak warto zrobić zanim postanowisz zmienić swoje życie?Dobrze się zastanów. Wyobraź sobie życie bez męża. Jeżeli mimo wszystko wydaje Ci się, że będzie Ci go brakować to może nie do końca jesteś gotowa aby odejść? Daj sobie czas, wyjedź gdzieś, odpocznij lub poproś przyjaciółkę żebyś mogła u niej przenocować. Świeża głowa pozwoli Ci lepiej ocenić sytuację, w jakiej się o dzieciach. Jeżeli jesteś nie tylko żoną, ale także matką to nie zapominaj o tym, że wyprowadzka będzie się wiązała z zabraniem dzieci. Może to oznaczać dla nich zmianę środowiska i duży stres. Spróbujcie się dogadać z partnerem i ustalić, jak będzie to wyglądało i czy nie będzie lepiej jeżeli to on się wyprowadzi. Porozmawiaj z mężem. Odejść bez wyjaśnienia z pewnością nie jest dobrze. Jeżeli wygasło uczucie lub zwyczajnie się mijacie to powiedz mu o swoich planach. Będzie łatwiej uniknąć awantury i stresu, zwłaszcza jeżeli w Waszym domu są dzieci. Oczywiście taka rozmowa nie zawsze jest możliwa. Pamiętaj jednak, że jemu także należy się szacunek, chyba że sytuacja zmusza Cię do zwyczajnej ucieczki przed kogoś, kto Ci pomoże. Mama lub przyjaciółka mogą przenocować Cię kilka dni lub pomóc się spakować. To ważne, żebyś nie była całkiem sama. Rozstanie z mężem może być traumatycznym przeżyciem i warto mieć obok kogoś, kto będzie trzeźwo odejście od męża nie można tak naprawdę jakoś specjalnie się przygotować. Kiedy podejmiesz już decyzję jedyne co musisz zrobić to zastanowić się, gdzie się ulokujesz. Kiedy znajdziesz już odpowiednie miejsce dla siebie, w którym zamieszkasz lub przeczekasz najgorsze dni, to będziesz wówczas miała czas poukładać sobie na nowo swoje plany. Prawdopodobnie będziesz funkcjonować tak, jak wcześniej z tym, że już bez męża u boku. Dobrze jest rozstać się w zgodzie ale rzadko jest to możliwe, tak więc dbaj o swoje bezpieczeństwo i dobro dzieci, jeżeli je macie. Spakuj potrzebne rzeczy i pobądź trochę sama, a kiedy już emocje opadną to będzie czas na planowanie co dalej. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł lub korzystasz z mojej wiedzy na swoim blogu lub stronie www to wstaw proszę u siebie link do źródła: Tagi: ⭐ jak odejść od faceta, z którym się mieszka, jak odejść od toksycznego męża, jak odejść od męża z dzieckiem, jak odejść od męża alkoholika, jak zaplanować odejście od męża, jak odejść od męża tyrana, gdzie szukać pomocy, jak odejs od meza bo pije, jak odejsc od mezaO mnie Jestem doświadczoną kobietą, wróżką i numerologiem. Moja sprawność w interpretacji rozkładów kart tarota i uzupełnianie jej numerologią zadziwia często nawet mnie, stąd pewnie tak spore zainteresowanie moimi wróżbami. Oprócz wiedzy teoretycznej i praktycznej, wykazuję się również szczerością w moich wróżbach, dlatego masz pewność, że powiem Ci zawsze to co pokazały mi karty a nie to,co chcesz usłyszeć Zawsze stawiam na szczerość i prawdę rozkładając karty, ponieważ to zawsze popłaca. Więcej o mnie przeczytacie Państwo tutaj: o mnie W przypadku zainteresowania moimi wróżbami proszę o kontakt pod tym adresem e-mail: wrozka@ Lub za pomocą formularza kontaktowego na stronie zamów wróżbę. Pozdrawiam serdecznie.
Ubezwłasnowolnienie alkoholika odbywa się na wniosek członka jego rodziny. Nie ma znaczenia, czy jest to brat, ojciec, syn czy dziadek. Ubezwłasnowolnienie może objąć np. rodzica alkoholika (np. ubezwłasnowolnienie osoby starszej), męża alkoholika czy syna alkoholika. Są one możliwe wtedy, gdy uzależnienie od alkoholu nosi postać
Pytanie z dnia 28 lutego 2016 Witam,chcę odejść od męża alkoholika wraz z dziećmi co mogę zabrać z domu, co mi się należy? Dzień dobry, czy już jesteście Państwo po rozwodzie czy jeszcze nie? Pozdrawiam Bernadetta Parusińska-Ulewicz Wysłano podziękowanie do {[ success_thanks_name ]} {[ e ]} Czy uznajesz odpowiedź za pomocną? {[ total_votes ? getRating() : 0 ]}% uznało tę odpowiedź za pomocną ({[ total_votes ]} głosów) Podziękowałeś prawnikowi {[ e ]} Wysłaliśmy znajomemu Twoją rekomendację Chcę dodać odpowiedź Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś. Nie znalazłeś wyżej odpowiedzi na swój problem?
  1. Ւո φетሗгл
    1. Ι հ ջищυኦепε
    2. ረвев глаթолидθ дрош
    3. Хеξеወ ιξэз
  2. Ας ո клωдևмθц
  3. Ιլե ጅաμепጴбጩጩе
Bo obok mnie leżał mężczyzna, którego nie kochałam. A ten, z którym od zawsze powinnam być, był gdzieś na końcu świata. Powoli dojrzewam do tego, aby odejść od męża. Zresztą on też to czuje, bo nie jest głupi. Widzi, że od balu absolwentów coś się między nami zmieniło.
31 Grudzień, 2003 - 21:55 Tagi Źródło Sylwia Czubakowska "Kiedy nareszcie uprzytomnimy sobie, że nawet pomiędzy najbliższymi sobie osobami istnieją nieskończenie wielkie przestrzenie i jeżeli będą one w stanie pokochać te przestrzenie, które je dzielą, może się wyłonić cudowny sposób wspólnego życia (ramię w ramię ), które daje możność widzenia siebie w pełni na tle nieba." Rainer Maria Rilke Mając wśród najbliższych nam osób alkoholika zawsze zadajemy sobie pytanie: co powinniśmy zrobić? W jaki sposób możemy wpłynąć na tę osobę, żeby zmienić jej postępowanie? Otóż niestety możliwości oddziaływania bezpośrednio na osobę uzależnioną od alkoholu są niewielkie. Istnieje natomiast możliwość wpłynięcia pośrednio na alkoholika poprzez zmianę własnej postawy wobec niego. Wiele osób zada pytania: dlaczego?, po co?, co to zmieni? Okazuje się, że rodzina, w której jest osoba uzależniona od alkoholu, działa jak mechanizm zegarka. Członkowie tej rodziny to coś w rodzaju pojedyńczych trybów, elementów, które zazębiają się wzajemnie i obracają w tym samym kierunku i rytmie. Zazwyczaj alkoholik wymusza na członkach rodziny, by podporządkowali się jego własnemu, choremu rytmowi. Jest to coś w rodzaju tyranii. Żaden człowiek nie powinien tyranizować innego człowieka, a każdy człowiek ma prawo nie poddawać się tyranii. Wniosek z tego jest taki: członkowie rodziny poprzez zmianę swojego nastawienia i postępowania wobec alkoholika, powinni dążyć do tego, by on sam podporządkował się określonemu przez nich wspólnemu rytmowi. Szanse na powodzenie całego planu zwiększają się tym bardziej, im więcej członków rodziny uczestniczy w przedsięwzięciu i im lepiej ze sobą współpracują. Wskazówek jest wiele, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że teoria jest łatwiejsza od praktyki. Praktyka bowiem wymaga byśmy w swoich działaniach byli konsekwentni. To wszystko jest trudne, gdy w grę wchodzą powiązania rodzinne, emocjonalne i finansowe, ale nigdy nie jest to niewykonalne. Oto wybrane wskazówki jak powinniśmy reagować, co robić, a jakich zachowań i sytuacji unikać, gdy członek naszej rodziny jest uzależniony od alkoholu: Zawsze należy pamiętać, że alkoholizm to ciężka, przewlekła choroba i aby pomóc członkowi rodziny w pokonaniu jej, trzeba koniecznie zaakceptować ten fakt i przestać się wstydzić. Często bowiem jest tak, że alkoholizm bliskiej osoby traktowany jest jako "hańba" dla jego rodziny. To bardzo złe podejście do sprawy. Alkoholizm to bardzo uciążliwa choroba, ale jedna z wielu, z której powrót do zdrowia jest możliwy. Nie wolno traktować alkoholika jak "niegrzeczne dziecko". Przecież nie traktuje się w ten sposób żadnego chorego. Chory człowiek wymaga akceptacji i tego, by godnie go traktowano. Wymówki, groźby, kary, wymuszanie obietnic, gderanie nie pomogą, a być może pogorszą tylko wasze relacje. Zamiast tego ważne by alkoholik był traktowany jak człowiek dorosły, zmuszany do dbania o siebie i do ponoszenia konsekwencji swoich zachowań. Pozwól więc swojemu alkoholikowi obudzić się w stanie w jakim przyszedł do domu i runął na łóżko. Pozwól mu zobaczyć jak wygląda pokój, w którym się awanturował. Nie sprzątaj. Nie zamykaj drzwi przed dziećmi. One już i tak od dawna o wszystkim wiedzą. Lepiej uczynić sprawę otwartą. Jeśli trzeba - wezwij policję. Bardzo szkodliwym i bezsensownym jest wdawanie się w kłótnie z alkoholikiem. Szczególnie należy przestrzegać tej reguły, gdy jest on pod wpływem alkoholu. Kłótnia z człowiekiem pijanym, a do tego alkoholikiem, może mieć opłakane, a niekiedy wręcz tragiczne skutki dla członków rodziny i samego chorego. Alkoholik może mieć ubytki pamięci. Jeśli zrobi coś złego, niestosownego pod wpływem alkoholu i tego nie pamięta, nie należy dręczyć go wymówkami, wygłaszać kazań na temat szkodliwości picia. On to wszystko już wie, ale nie może sobie z tym poradzić, bo choroba jest od niego silniejsza. Trzeba powiedzieć mu to, co niezbędne, bez kazań, złości i wymówek, przekazując tylko "nagie fakty". Jest to sposób na to, by alkoholik mógł zobaczyć samego siebie takim, jakim w rzeczywistości jest będąc pod wpływem alkoholu. Pozwolenie mu na chwilę refleksji w samotności może wiele zdziałać. Często popełnianym błędem jest przyjmowanie obietnic dawanych przez uzależnionego członka rodziny. Alkoholik daje obietnice, których nie będzie w stanie wypełnić i doskonale o tym wie. Robi to dla "świętego spokoju", by rozładować nerwową atmosferę w domu. Członkowie rodziny natomiast, dając się okłamywać, utwierdzają alkoholika w przekonaniu, że potrafi przechytrzyć rodzinę. Będzie on zatem próbował robić to wiele razy, a członkowie rodziny będą za każdym razem rozgoryczeni, że nie dotrzymał danego im słowa. Podobnie nie wolno wypowiadać pod adresem osoby pijącej gróźb, których nie jesteśmy w stanie spełnić. W oczach alkoholika jesteśmy wtedy osobami ,które nie traktują poważnie tego, co mówią. Zamiast powiedzieć: "Jeśli nie przestaniesz pić - pozbawię cię praw rodzicielskich!", zacznij informować alkoholika o jego niewłaściwym postępowaniu: "Kiedy wczoraj przyszedłeś pijany obudziłeś dzieci, wyzywałeś syna, zwaliłeś czajnik z wrzątkiem a potem długo nie mogliśmy zasnąć bo śpiewałeś wulgarne piosenki. Dzieci rano nie mogły wstać do szkoły... Nie chcę się kłócić, chcę tylko abyś o tym wiedział". Z tak podanymi faktami trudno dyskutować. Nie wolno szantażować osoby uzależnionej od alkoholu. Często słyszymy "gdybyś mnie kochał - nie piłbyś!", itp. Po pierwsze nie jest to prawda, ale przede wszystkim - nie jest to metoda. Taka informacja zwiększa tylko poczucie winy osoby pijącej. To przykre uczucie, z którym alkoholik potrafi sobie "poradzić" tylko w jeden znany sobie sposób: sięgając po kolejny kieliszek. Przecież chorej na zapalenie płuc osobie nie mówimy "gdybyś mnie kochał, to byś nie chorował na zapalenie płuc!". Alkoholizm to też choroba. Wskazanym jest znalezienie "zdrowego" sposobu na rozładowywanie swoich ujemnych uczuć. Jest to droga do rozsądnego i spokojnego porozumiewania się z alkoholikiem. Świetnym miejscem dla wyrażenia i odreagowania wszystkich przykrych, ciążących od lat jak głaz na sercu uczuć, jest spotkanie grupy wsparcia Al-Anon. Nie należy kontrolować alkoholika. Sprawdzenie ile pije jest niemożliwe. Nie wolno zabierać lub chować alkoholu osobie uzależnionej. Takie postępowanie zmusza ją jedynie do desperackich prób odnalezienia wódki, wina czy piwa. Alkoholik musi się napić i zrobi wszystko, by osiągnąć swój cel, w odruchu desperacji może nawet sięgnąć po alkohole niekonsumpcyjne. Będzie też wyszukiwał coraz to nowe kryjówki, by skuteczniej ukryć alkohol. Nie stawaj między alkoholikiem, a butelką - rezultatem może być tylko wygrana mała bitwa w przegranej wojnie. Dużym błędem jest picie alkoholu z osobą uzależnioną. Robimy to zazwyczaj po to, by alkoholik mniej wypił. Powoduje to jedynie odwleczenie w czasie momentu, w którym uzależniony od alkoholu sam poprosi o pomoc. Nie wolno robić za alkoholika niczego, czego nie mógłby zrobić sam. Taka ochrona przed przykrymi konsekwencjami picia alkoholu przekreśla szanse na to, że alkoholik zauważy wreszcie fakt, że picie doprowadza go na "dno" i żeby się podnieść trzeba coś ze sobą zrobić, radykalnie zmienić swoje dotychczasowe postępowanie. Jeśli robisz wszystko by twój alkoholik nie stoczył się na dno - załatwiasz mu zwolnienia i usprawiedliwienia do pracy, kupujesz alkohol i podajesz jak na tacy do łóżka byle tylko nie wyszedł z domu w kierunku: knajpa, spłacasz jego długi zaciągnięte na poczet picia, dorzucasz 2 złote do "ratującego życie klina", odbierasz pijanego w środku nocy z meliny na drugim końcu miasta by bezpiecznie dotarł do domu, itp. - przekazujesz mu tym samym jasną informację: "Pij dalej bezpiecznie! Bez strachu o jutro." Jeśli osoba uzależniona zaczyna się leczyć, nie należy liczyć na natychmiastowe efekty leczenia. Alkoholizm jest chorobą przewlekłą, leczenie również wymaga czasu, a nawroty są prawdopodobne. Bardzo potrzebne jest w tym czasie wspieranie osoby, która się leczy. Abstynencja to wielkie cierpienie i wyrzeczenie dla alkoholika, szczególnie w początkowej fazie. Pomóż mu w tym, wspieraj go uprzejmością, miłością, zrozumieniem. Pamiętaj o tym, że osoba ta nie zawsze była uzależniona od alkoholu a kochasz ją za to, kim jest, a nie za to na co jest chora. Nie musisz dłużej kontrolować picia alkoholika. Zacznij koncentrować się na jego potrzebie leczenia. Dostosowanie się, do powyższych wskazówek, skorzystanie z nich w odpowiednich momentach, może być bardzo pomocne w obcowaniu z osobą uzależnioną. Należy jednak pamiętać o tym, że chorego leczy terapeuta, a zadaniem rodziny jest wspierać go w trudnych chwilach. Rodzinom, w których ktoś pije alkohol w sposób patologiczny, niezbędna jest pomoc profesjonalistów. Musi ona być udzielona zarówno osobie chorej - alkoholikowi jak i jego najbliższym. Będąc bowiem w bliskim kontakcie z osobą uzależnioną od alkoholu sami stajemy się ofiarami koalkoholizmu czyli wpółuzależnienia od destruktywnych zachowań alkoholika. Syndrom ten nie znika samoistnie po tym jak alkoholik zaprzestanie picia. Najczęściej natomiast jest czynnikiem podtrzymującym osobę uzależnioną w jej pijackich nawykach i ułatwiającym jej nawrót w stronę alkoholu. Zatem jednoczesne poddanie się terapii osoby uzależnionej i członków rodziny daje większe szanse na powodzenie przedsięwzięcia, którego głównym celem jest to, BY OSOBA UZALEŻNIONA ZOSTAŁA WYLECZONA A CHORA RODZINA ZACZĘŁA FUNKCJONOWAĆ NA ZDROWYCH ZASADACH. Oceń treść: Komentarze Anonim (niezweryfikowany) wole kode bo mam problemy, mam 15 lat Anonim (niezweryfikowany) Mam pytanie czy alkoholika mozna wyslac na przymusowe leczenie, ubezwlasnowolnic?, bo sam nie chce?? Ps. Stan tego o ktorego mi chodzi jest tragiczny, kazde kolejene picie moze skonczyc sie jego smiercia. tomstf@ mojego tatę. Mimo że on jest oschły i nie umie pokazywać uczuć to wiem ze i on mnie kocha. Alkoholizm w jego rodzinie jest powszechni. Jego tata i mama piła, on sam i jego siostra sa alkoholikami a brat ma troche większy umiar ale od piwa to nie stroni. Mam 14 lat a mój tata właśnie w tym wieku zaczął pić. Boję się że i mnie to czeka. Mój tata ma co jakiś czas napady picia, pije 2-3 tygodnie i potem jest spokój na ok 8 miesięcy. Teraz w lipcu miał być rok jak nie pije. Codziennie mówiłam mu że go tak mocno kocham, że smucę się jak jest chory i że sprawia mi wielką radość bo jest cześwy, i na prawdę mu na naszej rodzinie zależy. Mój tata jest szefem firmy. Pracuje jako nurek. Niedawno pojechał na robotę. Wiem że jest odpowiedzialny ale teraz przyjachali jakcyś kolesie z grecji i go namawiali chyba z 1 godziny i się upił... teraz wiem że bedę się męczyć 3 tygodnie... najgorsze jest to że w poniedizłek miał mieć robotę . nie wiem jak wyjdziemy z długów. On nie bije mnie jak jest pijany. Jest łagodny jak baranek. Najgorsze są noce bo łazi i smędzi "aniu daj mi 2 złote..." i tak przez całą noc. Tłumacze mu że nie mam ale do niego to niedociera. Smutno mi jak widze że sika pod siebie, sra w majtki, wymiotuje krwią... ale mu to nie przeszkadza. Dopiero tak po 3 tygodniach prosi mnie o pomoc.... i zawsze ją dostanie jak poprosi.... Anonim (niezweryfikowany) Rowniez mam ojca alkoholika, doprowadzil moja rodzine do kompletnej ruiny psychicznej i fizycznej. Siostra po terapi psychiatrychnej, mama (chora na SM) coraz bardziej pograzajaca sie w chorobie, wszyscy z gleboka nerwica ktora odbija sie na naszym zyciu. Alkoholicy to pasozyty ktore niszcza nasze zycie, obojetnie czy mieszkamy z nimi czy nie. Juz nie wiem co mam robic.. kiedys w desperacji broniac siostry malo go nie udusilam i powiem szczerze ze zaluje ze tego nie zrobilam! Trzezwy jest osoba o ogromnej wiedzy mechanicznej, potrafi zrobic cos z niczego, teraz Teraz wlasnie spi pod warsztaten na betonie zapity w trzy du..! Policja nic nie zrobi bo jest na terenie prywatnym i w tym momencie nie jest agresywny. Za 3-4 godziny obudzi moja mame ze snu ktora i taknie jest w stanie juz chodzic, poto zeby mu zrobila jedzenie, mama uslyszy ze jest pierdzi... kaleka i nic w domu nie robi! jak bym chciala zeby sie zapil na smierc. na pomoc nie ma szyns, nawet jak dostanie wsparcie od najblizszych w rodinie, jego wlasny ojciec i matka postawia mu flaszke na stole!!!! Anonim (niezweryfikowany) Mam problem z ojcem...rozpada się rodzina, potrzebuje natychmiastowej pomocy jakiegoś specjalisty we Wrocławiu jeśli wiecie gdzie powinnienem się udać napiszcie... Anonim (niezweryfikowany) mam 16 lat i odkąd tylko pamiętam mój ojciec jest alkoholikiem. z rodziną próbowaliśmy mu pomóc na różne sposoby zadnych rezultatów już od 25 lat. Tata zetknął się juz z tym problemem w wieku 20 lat. a więc im dłuzej tym silniej TO go trzyma. Potrafi on pić 3 miesiące albo i więcej non stop bez ustatkowania, nie pije ( o przepraszam nie upja się bo on pije cały czas) jakieś 2 tygodnie a potem dalej. Najdłużej wytrzymał, żeby się nie upić nie cały rok. Proszę o pomoc!!!! ;( chce mu jakoś pomóc ale sama już nie potrafię ;( Anonim (niezweryfikowany) Jestem załamana, bywa ze jest lepiej ale jak przychodzi dzien wyplaty zawsze przychodzi pijany, nie pomagaja zadne grozby, proszenie, blaganie, tlumaczenie zakazy. Kiedy tylko moge wychodze z domu i wracam na noc zeby na niego nie patrzec. Ma ciągi alkoholowe ostatni trwal 2 tygodnie i przez te 2 tygodnie siedzial zamkniety w pokoju, wogole nie wychodzil i nic nie jadl a mocz oddawal do butelek ktore potem wynosil potajemnie, przy okazji jak wychodzil do sklepu po kolejna siedzi zamknieta w swoim pokoju a ja w swoim, zal mi jej bo miala ojca alkoholika a teraz znow musi cierpiec. Nie wiemy juz co mamy robic, mamy go dosc, chcielibysmy sie go pozbyc ale prozby zeby sie wynosil, ze nas meczy, ze nie chcemy z nim mieszkac nie pomagaja i to taki zamkniety krag od 4 lat a jest coraz gorzej teraz to juz nawet jezdzi samochodem pod wplywem alkoholu ostatnio przyjechal taki pijany ze nie mogl wysiasc z auta..pomocy :( u nas w polsce wogole nie ma artykulow prawnych w stanach jezeli osoba pije jest to juz uwazane za znecanie sie psychiczne nad rodzina a u nas ? u nas to nic poprostu nikogo to nie obchodzi co my czujemy i jak to przezywamy...A jak pojde do sadu to podziela mieszkanie (tak jak i tak juz jest podzielone) i kazdemu przydziela pokoj a my dalej bedziemy musialy z nim mieszkac i na niego patrzec Anonim (niezweryfikowany) mam bardzo bliskiego przyjaciela , ktorego ojciec jest alkocholikiem. co jakis czas w pada w trans i zaczyna pić a wtedy to trwa juz miesiąć. gdy jest pijany w pada w szał rzuca się na swoja żone i dzieci. potrafi zniszczyc cos w domu lub samochód. to jest straszne. chce mu bardzo pomóc ale nie wiem jak. prosze pomóżcie. Anonim (niezweryfikowany) Jak tak czytam o waszych ojcach to wtrace swoje trzy grosze, a mianowiecie ja tez mialem ojca alkoholika, a mialem dlatego ze zmarl rok temu wlasnie przez to do jakiego stanu doprowadzil go alkohol, z matka tez mam problem z tym ze ona sie jeszcze jakos kontroluje, roboty nie opuszcza i sie domem zajmuje, ale chla straszniue duzo codziennie, a o leczeniu nie ma nawte mowy, bo ona nie chce i ja biedny nie wiem jak sie tym zajac, bo problemem jest to ze jak jest upita to awantury i targniecia na wlasne zycie sie zdazaja... Moj ojciec to czytałam te komentarze zrobiło mi sie choc ciutke lepiej... nie jestem naszego zycia jest taki:abstynencja ojca(coraz krotsza)a poznije ok2 miesiecy udreki. Czuje nienawisc, nie moge tego wyrazic w słowach:(. Reszta rodziny pomaga, ojciec odtruwal sie wielokrotnie, nie chce myslec o tzw spotkaniach aa. Nikt nam juz nie pomoze... krzysiek (niezweryfikowany) Witam Wszystkich! Mam na imię Krzysiek, 24 lat, Wrocław. W mojej rodzinie pije ojciec, ale nie ma on tzw. ciągów z przerwami. On pije dzień za dniem w tedy, kiedy tylko nie pracuje bądź nie śpi, 365 dni w roku, odkąd pamiętam od zawsze w moim życiu. Nawet jak idzie w niedziele do kościoła to po kościele zaczyna się picie. Nie wydaje mi się, że on ma wyrzuty sumienia, że krzywdzi rodzinę i siebie, bo może nawet nie pamięta jak można żyć będąc trzeźwym. Dla niego trzeźwość kojarzy się tylko z "głodem". Do tego dochodzi nałogowe oglądanie TV. Odkąd przychodzi z pracy to siada przed TV i do późnej nocy ogląda. Weekend wygląda podobnie. Nie interesuje go rodzina, z nikim nie potrafi się dogadać, nikt już z nim nawet nie chce gadać i ciągle uważa, ze to my jesteśmy jacyś "źli" i że go nie szanujemy. Prawdę mówiąc nie wierzę w to, że on kiedykolwiek "wyzdrowieje". Jedyne czego chcę, to żeby rodzina uwolniła się od tego współuzależnienia. Pozdrowienia dla was. Anonim (niezweryfikowany) Większość ma ojców alkocholików, a ja mamę, bardzo ja kocham, ale nie potrafię jej pomóc. Ona nie chce sama sobie pomóc... Mój tato wyjechał do Anglii, my mamy tam sie przeprowadzić w lipcu. Jest jeszcze moja babcia, która z nami mieszka, jest bezwładna, i wogule już nie kontaktuje, trzeba się nią zajmować. Więc ja muszę się wszystkim zajmować gdy pije... Musze wtedy pogodzić szkołę z domem, a ja nie niestety nie potrafię prosić o pomoc. Nie potrafię i koniec, nie wiem dlaczego. danusia (niezweryfikowany) mam 44 lata ,mój syn jest alkoholikiem .On twierdzi ze to ja mam problem ,ze szukam wszedzie dziury w całym ,,Zapisałam go do przychodni odwykowej ,ale tam nie chodzi,,potrafi kłamac w zywe oczy ..kazde pieniadze które zarobi potrafi przepic ..nie potrafie mu pomóc .Próbowałam róznych sposobów ,,grozby i prosby nic nie daja na dłuza umiem mu pomóc ,wiec doskonale rozumiem ludzi którzy maja ten sam problem... Moim zdaniem to państwo powino zmienic ustawe i alkoholików powini zamykac na przymusowe chyba nie rozumieja co bliscy przezywaja jak widza osobe pijana i awanturujaca sie ..smierdzaca na kilimetr ,,tylko wspólnie zamieszkajacy wiedza co to takiego jest to poprostu horor..znedzanie psichniczne juz nie wspomne o znecaniu fizycznym//Chciałambym zeby sie wyprowadził ,i zebym mogła spokojni spac ,,nie wiem co mam zrobic ///////potrzebuje Kaczyński (niezweryfikowany) Witam przeczytałem cały artykuł i część tekstu pokrywa się z tyn co się dzieje w mojej mam 30 lat mam ojca alkoholika a raczej kogoś co pije i uporzykrza nam życi bo on nie zasługuje na to żeby go nazywać pamiętam ten człowiek wlewał w siebie alkohol czy to bimber czy tanie wino wszystko co szuni w głowie jak miałem 10 lat przykładowo podaje ten wiek bo nie pamietam wszystkich awantór tyle ich był i nadal jest, wiec w tym wieku powinienem się cieszyć życiem i młodością niestety tak nie byo za to był ciągły strach i nieprezspane noce i znęcanie się jeden raz skakał do mamy z pięściami gdy starszy brat stawał w jej obronie to przez jakis czas był spokuj ale ten człowiek kazał wypier... bratu z domu i wyganiał go, brat musiał wchodzić po cichu przez okno bo była noc i nie mógł przecież spać na dworz,u nie raz tak sie zdażyło mama mówiła że kiedyś nas wszystkich wyrzucił z domu niestety ja tego nie pamiętam chyba byłem za młody albo wyparłem to z pamięci pijackie awantury zaczynały sie zazwyczaj wieczorem lub nocą kiedy to pijak wracał z meliny,nawet zdażały sie awantury znożem w ręku :( ja jestem po dwuch nowotworach ale ten człowiek nic z tego chyba sobie nie robi bo nawet do szpitala potrafił przyjechać pod wpływem i jak lezałem w domu i cierpiałem po chemioterapi to i tak chlał. jak bym miał wymieniac wszystkie tego typu sytuacje to by zabrakło serwerów na tej stronie, i wcale sie nie ciesze że nie jestem sam wtych cierpieniach dlatego że nigdy nie powinno być takich sytuacji nikt nie powinien tak cierpieć zwłaszcza małe dzieci. ojciec cały czas pije i robi nam gównie mamie awantóry chyba czas coś z tym zrobić bo już wszyscy mamy nerwice i nie wiemy ile jeszcze damy rade to wytrzymywać YMorfeusz (niezweryfikowany) Hej no ja powiem tak że mam już 22lata i dobre 10lat mój tata pije a ma zaledwie 52 lata i tak jak tutaj poprzednik powiedział nie ma szans żeby skończył, leczenie nie ma takiej opcji bo musi być jego zgoda a on tego w życiu nie zrobi, jest kuratorka co nas odwiedza co 2-3 tygodnie i jedyne wyjście to jak nie pójdzie teraz na leczenie to sądownie kuratorka odwiesi mu wyrok bo ma wyrok w zawieszeniu na 2 lata i jak nie przestanie pić to pójdzie siedzieć i wszystko wskazuje że tak będzie i już wolę żeby poszedł siedzieć,bo nie da się wytrzymać tego co robi i mam nadzieję że go wreszcie zamkną na to leczenie jednak droga żeby coś takiego zrobić jest bardzo długa (2 lata toczenia sprawy w sądzie). Ale myślę że będzie dobrze mam też swoje życie a właściwie chciałbym je mieć więc chce żeby to się skończyło.. ;)Jak ktoś chce coś zapytać ,też ma taki problem albo wie jak można pomóc niech napisza na ymorfeusz@ Pozdrawiam i wszystkiego dobrego wszystkim życzę! Mam 26 lat. Strasznie mi przykro z powodu twojej sytuacji. Też mam bardzo podobną sytuację, stary pije już ponad 25 lat. Nie wiem czemu nikt w rządzie nie weźmie sie za tych pijaków i damskich bokserów, szkoda, ze u nas nie ma takiego systemu jak w Ameryce odnosnie przemocy domowej. Kiedys jak byłam mała naiwnie myslałam, ze z czasem wszystko się zmieni, że jakimś cudem ojciec zapije sie na śmierć, wtedy byłybysmy wolne. a tak chla cały czas, zwłaszcza jak nie pracuje, robi dzikie awantury, leci z łapami i wszystkim nastroje popsuje. nie chce mi sie opisywać jakie byly te awantury, bo bardzo podobne do waszych. Ostatnio byłam za granicą, troszke psychicznie odpoczełam, ale tam poznałam obecnego narzeczonego, jak na złość praca sie skonczyła, musielismy wrócić do kraju, musiał sie przeprowadzic do mnie, bo mieszkamy 400 km od siebie i mam gigantyczne wyrzuty sumienia, ze naraziłam go na taka sytuację i taki stres. Bo szczerze nic nie może zrobić, bo stary wyrzuci nas z domu jak tylko cos mu sie nie spodoba. Na dodatek nie stać nas na wynajem lub kupno mieszkania. Myślałam, że czeka mnie lepsze życie, bo nie jestem złym człowiekiem, a z każdym dniem jak wstaje jest coraz gorzej, aż zyć sie odechciewa. Najgorsza jest ta bezradność :( Nie mam pomysłu jak pomóc sobie i swojej rodzinie. Tylko zastanawiam się ile mamy jeszcze cos takiego znosić, moze do momentu aż komus stanie sie naprawdę ogromna krzywda, bo stary dostaje białej goraczki i lata z nozami lub jakimiś pałkami. Myslalam, że jestem sama z takim problemem, ale jak czytam te artykuły, to jestem przerazona, tym ile ludzi tak ma, przeciez to jakis obłęd z tymi alkoholikami. Anonim (niezweryfikowany) mam 24 lata moj brat 31 od dziecka jedyne co pamietam to pijanego bil i mimo leczenia wiele sie nie zmienilo!teraz zmienil taktyke i zneca sie psychicznie!brat przez niego wyjechal na stale za granice,a ja zostalam,bo nie zostawie mamy samej!teraz jeszcze moj nazeczony z nami mieszka i tez pomalu ma dosc!najgorsze jest to ze spodziewam sie dziecka i boje sie zeby nie mialo tak spier...zycia jak my!ale ze starym nic zrobic sie nie danajgorsze sa wypominania jak cos tam mu powiedzialysmy czy zrobilysmy 20 lat wstecz,ale tego co on nam robi to wcale nie pamieta!stary ma padaczke na tle alkoholowym,i schizofremie paranoidalno-maniakalna!mieszanka wybuchowa!szkoda gadac!zycze duzo sily i zasluzinego szczescia osoba pokrzywdzonym i cierpiacym,jak to sie mowi Pan Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy! Anonim (niezweryfikowany) Co tu dużo mówić mam 22 lata ojciec pije już od dość dawna tak około 4 lata temu straciłem cierpliwość wezwałem policje i lekarzy i uznaliśmy ojca za niebiezpiecznego i wtedy udało się go wywieźć na odtrucie i odwyk przestał pic przez 3 lata aż znowu się zaczeło najgorsze jest to że póki ma kase to pije potem tzreba czekać ąż mu się skończy, nie dawać nie pożyczać schować i czekać po około 2 tygodniach zaczną sie majaki mycie suchej podłogi pająki i inne tego typu rzeczy jeżeli będziecie mieli szczęście to dostanie padaczki i ocknie sie w szpitalu (ofc jak przeżyje, dla mnie może nie żyć) wtedy może troche nie pić z dorbymi wiatrami nawet znowu te 3 lata aż trawi na jakieś święto rodzinne i znwou zacznie pić, od rodziny zacznie i ąż do zgonu. Mojemu ojcu nie życze niczego miłego pozdrawiam i życze szczęścia gdy następuje stan maniakalno omamowy Anonim (niezweryfikowany) Witajcie, Też mam podobny do waszego problem, łądcznie z innymi, doprowadza do tego że często, całkiem poważnie odechciewa mi się żyć. Mam 26 lat, osobiscie jestem w trudnej sytuacji finansowej, przez co musze mieszkać wraz z narzeczoną i dwójka dzieci, w domu swoich rodziców. Pracuje praktrycznie całą dobe starając się nas stąd wyrwać, mimo starań nie idzie to zbyt dobrze, wydatki pojawiają się jedne za drugimi, a firma praktycznie nie przynosi dochodu. Zaciskam pasa, staram się nie wydawać na nic co by nie było niezbędne, oszczędzam na tyle że rezygnuje z własnych wizyt u lekarza, mamy plany które mogły by nam pozwolić wyrwać się z tej czarnej-komedii w której uczestniczymy. Matka i ojciec już od lat popijają, w sumie to od kiedy tylko pamiętam, jednak w ostatnich ośmiu latach od kiedy ojciec poległ w biznesie, zaczeło się robić nieciekawie. Matka w ostatnich pięciu latach doprowadza się do żałosnego stanu, niebęde się w to tutaj zagłebiał, zdaje się że wszyscy dobrze wiedzą jak osoby na kilkudniowym zerwanym filmie potrafią zdabać o swoje podstawowe potrzeby. Ogólnie wygląda to tak że spija się do nieprzytomności i spi, wstaje spija się i spi, wstaje spija się i spi, tak nawet po kilka tygodni, i tak od kilku lat. Trafiają się okresy przerwy, wtedy przez chwilę jest super kobietą, by zacząć być agresywna, łazić za wszystkimi i się do wszystkiego czepiać, i znowu zaczyna się picie. Wigilia, święta, czy urodziny mojej córki, gdzie podpita dała lekki popis przy teściach wypsikując wszystkich na siłe dziecięcym perfumem. Nie ma zlituj. Wszystko było by może normalne, jednak ich sytuacja nie tłumaczy, w żaden sposób takiego zachowania, mają trzy duże domy jednorodzinne w dużym mieście, wynajmują dwa, w jednym mieszkamy wszyscy wspólnie, za pieniądze z najmu siedzą i chleją. Ojciec zachowuje pozory udając "biznesmena", prowadząc firmę która utrzymuje się z najmu, olewa prace i klientów, czy jakiekolwiek właściwe działania które powinny z tego wynikać, zbędne wydatki na firmę przewyższają znacznie jej zarobki, niechce mu się myśleć i zwyczajnie wyrzuca pieniądze. Pije 24 na dobe, zanim wejdzie do samochodu, w samochodzie, w domu, w dzien, o 7 rano, w nocy też wstaje się napić. Wszędzie mają skrytki z alkocholem. Na całe szczęście ojciec, mimo tego że pogadać z nim logicznie nie można, nie jest osobą kłutliwą. Z tego co pamiętam nigdy nie miał dla mnie czy siostry czasu, a każdy rodzinny wyjazd, spotkanie, rozpoczynał się i kończył piciem, od rana do nocy. Matke pamiętam często spadającą ze schodów, gdy nosiła nam coś do jedzenia... Starałem się pomóc, starałem się zrozumieć, obwiniałem się, sam przez ładnych kilka lat byłem alkocholikiem, w co wpędziłem się już dosyć wcześnie w wieku 15 lat, wtedy ojciec był jeszcze agresywny, w domu było dużo kłutni między nim a matką. Na całe szczęście udało mi się wyjść z tego alkocholu nie dotykam od 6-7 lat, jedynie okazjonalnie, kilka razy w roku, choć ostatnio wogóle już mnie odpycha, patrząc na używiki przez ich pryzmat. Stracili jakichkolwiek znajomych, praktycznie nikt się do nich nie odzywa. Dziś widząc jak matka idzie na "misje" do sklepu i ledwo udaje jej się trafić w klamkę od bramki, załamuje mnie to, "tato mogę iśc do babci"... Niema lekko. Może to że mogłem tutaj to napisać, przyniesie mi jakąś minimalną ulgę, z drugiej strony, mam nadzieje że komuś na coś to się przyda, uciekajcie od takich ludzi kiedy będziecie tylko mogli, i nie dajcie sobie wmówić ich prawdy, bo zamienią wam życie w prawdziwy koszmar, a o spaniu w nocy będziecie mogli zapomnieć. Kiedyś miałem swoje mieszkanie, spokój, nie było lekko, ale było spokojnie i wesoło, i ktoś wmówił mi żebym sobie dał spokój, wrócił i przyją pomoc jaką mi się oferuje bo skończe jako nikt... Gdybym w tedy był mądrzejszy trzasnał bym drzwiami. Mam nadzieje że za rok czy półtora, będę mógł powoli zacząć się wyprowadzać i powoli o tym zapominać. Stawałem na głowie, i po latach sądze że jak ktoś ma żal do siebie, i lubi pokazywać jak jest mu źle, nigdy nie przestanie pić. By wyjść z nałogu trzeba przejść najprawdziwsze piekło, bez alkocholu nic niejest ciekawe, wszystko jest smutne i bez sensu, ale żeby ktoś chciał wyjść z tego nałogu musi sam z siebie chcieć, nikt mu w tym nie pomoże, sam musi sobie poukładać w głowie. Anonim (niezweryfikowany) mam 17 lat i mój tata jest alkoholikiem. Dwa lata temu przez jakiś okres czasu przychodził pojany do domu niemal codziennie, czasem bywał agresywny. Wyprowadziłam się z mamą na pół roku do Ośrodka dla Samotnych Matek. Tata poszedł w tym czasie na leczenie. Przestał pić. Wróciłyśmy do domu. Wszystko było okej przez dwa lata, chociaż nieraz przed snem przypominały mi się tamte dni, kiedy przychodził pijany, krzyczał, szarpał mamą... A teraz znowu zaczął. Gdy dzisiaj przyszedł lekko podpity, uciekłam z domu z płaczem. Wieczorem rozmawiałam z mamą, ona ma wysłać go na przymusowe leczenie. Mam nadzieję, że to pomoże, bo inaczej chyba wyprowadzimy się z mamą na zawsze. Czasem marzę o jego śmierci, ale kocham go i wiem, że on kocha mnie. Muszę z nim koniecznie porozmawiać mi po przeczytaniu Waszych komentarzy. Nie jestem sama :). I wierzę, że mój tata da sobie z tym radę! Anonim (niezweryfikowany) mam 19 lat i od tych 19 lat zyje z alkoholikiem pod jednym dachem(nigdy nikomu o tym nie mowilam ale wlasnie mnie wyzwal i miarka sie przebrala), pracuje i co z tego... pozoruje sie przed innymi ludzmi a nam( mamie i 2braciom) nie daje spokoju... niejednokrotnie byl w izbie wytrzezwien, zneca sie fizycznie i psychicznie nad nasza rodzina, byl takze na leczeniu i w sadzie gdy moja mama chciala wziac rozwod plakal i powiedzial ze sie zmieni wtedy wlasnie poszedl na leczenie po ktorym przychodzil pijany, nic tak naprawde sie nie zmienilo a teraz jest jeszcze gorzej, w jego rodzinie to normalne( duzo alkoholu i bijatyki), mojej mamie udalo sie odizolowac nas totalnie od takiego srodowiska,ale cala atmosfere niszczy on gdy wraca... chcialabym aby wyniosl sie na dobre z naszego zycia, ale jest problem zwiazany z mieszkaniem komunalnym nie wiem czy mozna byloby go wyeksmitowac, moje zycie przez niego to koszmar, moja komunia jest najgorszym wspomnieniem gdy on i jego ojciec zgotowali mi pieklo w ten dzien, musze wziac sprawy w swoje rece i radze to wszystkim ktorzy tak jak ja maja dosyc wstydu, upokorzen i ukrywania tego.... Anonim (niezweryfikowany) Mam mamę alkoholiczkę. Pije od 6 lat. Dwa tygodnie temu zmarła moja babcia też alkoholiczka, zapiła się na śmierć. Mama tłumaczy sie, że musi wypić żeby lepiej spać a ja wiem ,że jeśli wypije troche to zlapie tzw "cuga". Wtedy bedzie piła dopóki nie dostanie ataku padaczki( już 2 razy miała). MAm 19 lat, mieszkam z bratem i mamą. Mama nie pracuje, ojciec odszedł 10 lat temu od nas. Próbowałam rozmawiać z nią prosiłam żeby poszła do lekarza, do AA, mówi że jeszcze do tego nie dojrzała. Dwa razy chciałam popełnić samobójstwo. Nie mam pojęcia jak jej pomóc, chciałabym ją na odwyk wysłać, ale to nie takie proste. Moja matka zaczęła pić kilka lat temu, na początku piła od czasu do czasu, a gdy się upijała kłóciła się o wszystko. Teraz codziennie musi być min. jedno piwko czasem kilka drinków, a co weekend upija się tak, że jej odpier... bierze klucze od samochodu ... i jest walka, żeby ją powstrzymać, Albo chce skoczyć z okna... Do tego drze się niesamowicie, że nie chce żyć, że się zabije, no a potem w nocy jak już trochę się uspokoi ma ataki padaczki. Mój ojciec też pije, ale od dawna z nami nie mieszka. Matka rozstała się z nim ze względu na alkohol, a teraz sama pije...kiedyś była wrogiem alkoholu. Jak jest trzeźwa, to wypiera się, że ma z tym problem. Nagrałam ją na kamerę, jak odstawiała szopki, ciekawa jestem jej minę, jak jutro jej to pokaże ;-)Chciałabym jej pomóc oraz innym ludziom, którzy mają z tym problem, bo widzę, że jest Was naprawdę dużo, ale sama nie bardzo wierzę, że da się z tego wyjść. Trzeba byłoby ich gdzieś zamknąć, bo tacy powinni być pod stałą kontrolą... Alkohol w Polsce powinien być tak drogi jak np. w Szwecji i skończyłby się problem. Ale nasi rządzący niestety nie są tak błyskotliwi. Zdecydowanie za mało się o tym mówi, a terapia dla AA powinna być stosowana bez konieczności wyrażania zgody przez uzależnionych. Przecież to jakiś obłęd... Moja siostra już nawet zaczęła się upijać, ale na razie jest spokojna po alkoholu, pewnie kwestia czasu... To przykre, że psycholodzy jedyne, co potrafią powiedzieć to to, żeby żyć własnym życiem i się nie przejmować, jak można się nie przejmować, jak się żyje z takim zatruwaczem pod jednym dachem? Do alkoholików nie mam szacunkuJestem matką trójki dorosłych dzieci ,jedna z córek była trudnym dzieckiem od dzieciństwa i bardzo wcześnie próbowała różnych używek-dziś wychowuje samotnie 1,5 roczną córeczkę,ale nadal popija i to już od rana tak w ciągu dnia piwek a do tego terroryzuje wszystkich domowników .krzykiem ,wyzwiskami,ale najgorsze jest to ,że jak mam wnunie u siebie a coś nie jest po jej myśli wtedy wyrywa mi z rąk dziecko i zaczyna sie lament,płacz malutkiej-wnunia jest bardzo przywiązana do mnie -nie mogę patrzeć jak dziecko cierpi>>>>> moj tesc jest alkoholikiem, pewnego dnia przy sniadaniu zaatakowal mnie i pobil tak ze musielismy wzywac policje; pije caly czas, nie odstawia butelki( i noc; boje sie o siebie i mojego meza;zwlaszcza o meza gdyz nie chce zeby wciagnal go w nalog, narazie jest ok, ale to potwor i zwierze;tyranizuje cala rodzine ,powiedzialam tesciowej ze ja za chorobe jej meza nie jestem odpowiedzialna i nie czuje sie winna musze dbac o siebie bo dosc mamy stresu;a ona powinna liczyc na pomoc lub opieki spolecznej. Anonim (niezweryfikowany) Moj ojciec tez pije. Mysle, ze przez wiele lat cala moja rodzina to bagatelizowala, bo przeciez to nic strasznego upic sie od czasu do czasu. Pamietam, jak 13 lat temu moj ojciec upil sie tak bardzo, ze nie wracal do domu przez tydzien. Ja wtedy studiowalam poza domem i jak sie o tym dowiedzialam, to przyjechalam natychmiast, zeby go odnalezc. Udalo sie. Sprowadzilam go do domu, w nocy bylo u nas pogotowie, ktore podalo ojcu leki na odtrucie. Od 2 lat moj ojciec jest na zasilku przedemerytalnym. Najgorsze sa zimy, gdy siedzi w domu i nie ma zajecia. Zawsze znajdzie sobie powod, by sie napic. Pije sam w domu, nie awanturuje sie. Zawszw gdzies ukryje alkohol, a jesli otworzy jakas butelke, to wypije pol i dolewa wode, zeby nikt sie nie poznal. W zeszlym tygdoniu pil przez 3 dni. Bo ma problemy. Ale, gdy probujemy mu pomoc zawsze twierdzi, ze nasze pomysly sa bez sensu. Bo przeciez latwiej sie nawalic. Najgorsze jest to, ze jak jest na kacu to gada glupoty. Wczoraj powiedzial, ze tylko do wigilii jest w domu. Potem sie wyprowadza. Boje sie tych swiat bardzo. Boje sie jechac do domu. Moja mama zostala tam z nim samai jest mi jej tak szkoda. Nie wiem co robic? Najbardziej szkoda mi mamy. Nawet nie chce, zeby wiedziala, ze od 3 dni rycze w poduszke, bo nie chce jej denerwowac... Monika (niezweryfikowany) Osobiście nie mam szcunku ale żadnego piajka i juz na pewno nie bede miala oni nie są ludzmi i to co ludzkie utracili podczas zapijania sie do nieprzytomności, powinnien byc lek aby można ich było zabic czy uspic...na dłuższy czas...jakos wyleczyc, bo życia z pijakiem sie nie da wytrzymać jak sie nie wyrwe z tego obłędnego koła to sama sie chyba zabije bo tak sie nie da poprostu...tragedia dla psychiki czlowieka.....nie da sie zyc niestety!!!i dlaczego nic nie można zrobic z takim nibyczłowiekiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Nie ma nikogo mądrego na tym świecie by coś wymyślił???????????????????????Dlaczego tak jest, dlaczego? jak ktos nie rozumie o czym pisze to albo nie wie jak to jest albo jest naiwny i wiezy że oni moga przestac pic na peno nie!!!!!!!!na pewno nie!!!!!! nikt kto jest wciagniety prawie przez wiekszosc swojego życia, ale dlaczego oni mają prawo sie nad nami znecac i nas niszczyc dlaczego?nigdy tego nie zrozumiem..... Anonim (niezweryfikowany) masz rację ja mam męża alkoholika .często myślę o jego śmierci z takim czlowiekiem jest trudno .zyc ale i trudno odejść to jest koszmar z ktorego nie możesz sie obudzić Anonim (niezweryfikowany) W moim domu, jest ojciec Alkoholik, otwarcie się do tego przyznaje... Na ogół jest fajnym facetem, sympatyczny, miły, ale gdy sięgnie po alkohol, włącza się w nim agresja, ja jako jego syn początkowo nie przeszkadzałem, lub nie wiedziałem, ze biję moją matke... Lecz z czasem gdy rosnę, tzn 17 lat, zaczęła się we mnie wyzwalać agresja, która w domu odpiera jego agresje... Przez jakis czas kończyło się na przepychankach... Lecz ostatnio gdy Policja go zabrała, puściły mu wszelkie hamulce... W domu szyby lecą, krew się leje... Przez krótki czas umeblowanie naszego mieszkania, strasznie z ubożało. Stoł, lustro, szafki, kilka telefonów stacjonarnych ( Rozwalał je gdy ktoś na policje chciał dzwonić) i to wszystko zazwyczaj o pierdoły typu: Co na kolacje... zła odpowiedz kogoś z nas, i znów się zaczyna... lecz na drugi dzień moja matka zachowuje się jak gdyby nigdy nic... A on jej powiedział: Nigdy z tym nie skończe! I to mnie najbardziej boli, że ona każdego dnia modli się, błaga, żeby się zmienił, ale jego umysł to już chyba jedna wielka butelka alkoholu... Mi już brak słów do tego wszystkiego, ojciec pije od 30 lat. Odkąd pamietam wiecznie jest pijany, robi dzikie awantury, przy tym wyzwiska,a do tego damski bokser. Pomocy znikąd i brak sił, bo ciagłe nerwy i stres. Nikt normalny tego nie jest w stanie wytrzymać, mi już psychika siada. Także mamy całe zycie przesrane, a jak na złość ta wódka nie może go wykończyć i szczerze nienawidzę go i życzę mu śmierci. Elizabet ela (niezweryfikowany) Jestem żoną pije ze dwoje dorosłych dzieci, syn jest w Anglii gdzie pracuje/nie pije/ córka jest mężatką ma dwoje dzieciaczków i fajnego z piciem męża był zawsze, przeszliśmy z dziećmi "swoje". Jak tak patrzę na moje życie to myślę że niezły dramat by ktoś na jego podstawie napisał. Pomimo wszelkich trudności zawsze bardzo dbałam o dzieci i starałam się je wychować w przekonaniu że alkohol to samo zadaję sobie pytanie dlaczego nie wszczęłam wcześniej jakichś konkretnych działań w stosunku do męża to po prostu nie znajduję odpowiedzi. Myślę że bardzo się wstydziłam przyznać do tego co on wyprawia, okłamywałam nawet moich rodziców, zawszetak było że po ciągu pijackim i awanturach udawało mu się mnie przekabacić, wysłychiwałam jego obietnic, wierzyłam bo bardzo chciałam na serce, ciśnienie, nerwicę a tu nie mogłam się leczyć bo awantury były codziennie. Straciłam pracę i wydawało mi się że zabiję jego albo siebie. Nie widzaiłam wyjścia z sytuacji. Wtedy to zaczęłam czytać na temat tej choroby i poszłam na psychoterapię jako osoba współuzależniona. Przy kolejnych awanturach wzywałam policję, złożyli mi niebieską kartę, doradzili co robić i w efekcie podałam męża o znęcanie się nad rodziną do sądu. Prosił sto razy żebym wycofała sprawę, groził ale ja byłam uprzedzona przez policjanta że jak się wycofam to po mnie. Dostał wyrok w zawiasach i od tej pory /a było to z 5 lat temu/ nigdy takich awantur nie było. Ale pije i to w ciągach dwu-trzy radzę sobie w ten sposób że odbyłam psychoterapię i cały czas chodzę na mitingi AlAnon. Dwa lata chodzę. Dlatego wiem że ja jestem pozwalam sobą manipulować. Jestem teraz zadbana, uczesana, dobrze /na szmateksach/ ubrana, spotykam się z fajnymi ludźmi, mam przyjaciół dzięki którym mam pracę, dorywczą ale zawsze że alkoholik pił, pije i będzie pił. To zasada i jak każda zasadama swoje wyjątki - to są alkoholicy którzy sie leczą. Naprawianie swojej sytuacji polega na skupieniu się na sobie, a pijak niech ginie sam jeśli robi wszystko by zaginąć. Alkoholizm to choroba powiedzieć że czeka mnie jeszcze sporo trudu namojej drodze. Leczenie przymusowe stacjonarne mojego męża nic nie dało, teraz zgłosiłam wośrodku sprawe o leczenie zamknięte. Pewnie też nic to nie da ale wtenczas będę miała podstawy do rozwodu z eksmisją. I pewnego dnia będę wolna. lgoska (niezweryfikowany) Witam! Mój mąż też jest alkoholikiem, mój ojciec był alkoholikiem zmarł niedawno na marskość wątroby, moja teściowa jest alkoholiczką. Mam wrażenie, że większość polaków cierpi na tę chorobę. Obecnie jestem w 8-mym miesiącu ciąży i mój mąż znowu poszedł w cug. Mam starszego syna w wieku 9 lat chorego na serce i jedynie on mnie trzyma przy życiu ,bo wiem że mnie mam siły walczyć z moim nie pije jest dobrym mężem, a za chwilę idzie w cug i świat mi się wali. Myślę że skończy jak mój ojciec. Nie mam sił. Anonim (niezweryfikowany) Mam ojca alkoholika mam 17lat od kąd pamiętam cały czas pił , gdy miałam 10 lat dostał żółtaczki poszedł się leczyć , nie pił 6 lat , a po tem znowu zaczął stwarza nam same problemy w ogule niepracuje ,jest na mamy utrzymaniu , wiecznie nam ubliża wyzywa od "szmat,dziwek..." czasem nam grozi , nieraz udeży , rzuci czymś . Dzień w dzień to samo już niepamiętam kiedy przyszedł do domu trzeźwy Agnieszka (niezweryfikowany) Jestem żona się 15 lat ,wybaczając kolejne tygodniówki mojego pomagierstwo w zapewnieniu komfortu w piciu mojego męża doprowadziło mnie i moja rodzinę do wszystkiego , ukrywanie ,branie kolejnego kredytu aby było tak jak zawsze, następnie płacz ,żal ,i kolejne wybaczenie. Zapukałam do wszystkich drzwi , aby mu pomóc .Tak był na leczeniu .Po terapii 1 rok abstynencji . powrót na koniec !!! Dla 8 lat .Kocha ojca ale boi sie go i boi się kazdego dnia czy ja do niej wrócę ,bo widzi moje czeste łzy , rozdrażnienie i znikające tabletki warto .Dojrzałam .Wnosze pozew o rozwód i zamykam pewien etap swojego życia. Jestem żoną alkoholika. Mąż pije od 30 lat jak tylko jesteśmy po ślubie. Kiedyś pił ale się kontrolował. Teraz też twierdzi, że sie kontroluje i może przestać w każdej chwili. Ale nie chce, bo lubi. To są jego słowa. Dzieci mam dorosłe. Starsza córka wyprowadzając się powiedziała, że nie bedzie się nim denerwowała i go olewa. A młodsza znienawidziła go do tego stopnia, że z nim nie rozmawia. traktuje go jak obcą osobę. Wyjechała do pracy za granicę i rzadko do mnie zagląda. Powiedziała mi wprost, że ma do mnie żal, że się z nim nie rozeszłam. A ja całe życie sie bałam z nim rozejść. Bałam się, że nie dam sobie rady, bałam się, że zrobi krzywdę mnie i dzieciom. A teraz z perspektywy czasu jak na to patrzę, to przecież i tak skrzywdził dzieci i mnie. Najgorsze, że pracujemy razem. Mam firmę sprzątającą ale to on załatwił nam te pracę. Adminstrator liczy się z nim ale wie, że popija i zagroził, ze jak złapie kogoś pijanego to wyrzuci wszystkich. Chciałaby się z nim rozstać ale teraz boje sie, że stracimy pracę. Bo jak wniose o rozwód, to tak uprzykrzy mi życie, że zostanę bez pracy i śroków do życia. Dodam, że jestem już w wieku prawie przedemerytalnym. Więc praca na mnie nie czeka a jak jest, to taka której już nie podołam. Kółko się zamyka. Jestem wykończona. Mam taka złość na te człowieka, że mogłaby do niego dojść i go czymś walnąć. Ale sie go boje. On jest agresywny tylko czasami. Jak pije to siedzi w drugim pokoju i jest spokój ,oczywiście lepiej sie nie odzywać. Czasami mnie zaczepia. Jak sie nie odzywam to mam wrażenie, że daje mu ciche przyzwolenie na picie. Sama nie wiem już co robić. Brakuje mi pewnośći siebie i odwagi aby pokierować swoim życiem. Kiedyś myslałam żeby iść do poradni ale myślę ja? Przecież nie piję a pozatym nawet nie wiem gdzie miałabym pójść. Nie wiem juz co robić. Może ktoś mi pomoże? Anonim (niezweryfikowany) witam ja równiez mam męża alkoholika jestesmy małżeństwem od 11 lat a maz pije 6lat Na początek duzo czytałam w internecie i znalazłam adres przychodni najblizszej mojej miejscowosci ktora zajmuje sie leczeniem alkoholikow. Poszlam na wizyte oczywiscie sama- opowiedzialam pani psychoterapeutce jaki mam problem z mezem. Bardzo mi to pomogło powiedziala mi jak mam z nim postepowac co robic by wyprostowac sobie droge miala dla mnie nawet porady prawne itp gdybym zdecydowala sie na droge sadowa "leczenia lub rozwodu" Bylam pozniej u niej zdac relacje jak sobie radze i prosze mi wierzyc ze dobrze miec wsparcie osoby fachowej mnie ta wizyta bardzo duzo dala i polecam kazdemu podjac taki krok Jest ciezko bo maz oczywiscie nie widzi problamu i nie chce sie leczyc ale przedewszystkim musimy zadbac w pierwszej kolejnosci osiebie i byc silne bo najgorsze to poddac sie i nic nie robic!!! Marysia (niezweryfikowany) mam ojca alkoholika. odkad pamietam to ciagle pije. Moje dziecinstwo kojarzy mi sie z ciaglymi awanturami, rekoczynami w ktore wdawali sie rodzice, wzywaniem policji.. nie nawidze swojego ojca... za te wszystkie krzywdy ktore mi wyrzadzil, za to ze do dnia dzisiejszego nie mam w nim zadnego wsparcia. ciagle tylko O NIEGO trzeba sie martwic. Nigdy w zadnej sprawie nie moglam na niego liczyc, i wiem ze nigdy nie bede mogla. Zycie z nim pod jednym dachem to prawdziwy koszmar. Dopoki nie zwroci mu sie uwagi na to co robi jest ok. Kiedy wstaje jest w stanie zalatwic sie gdzie bądź... ile bylo takich sytaucji, w ktorym wylal sie poza wc... Ale jemu nie wolno zwrocic uwagi na nic... on chce byc nie tykalny i robic to na co ma ochote. Mam dosc zycia z nim pod jednym dachem. Mam juz 18lat, w tym roku koncze szkole, chcialam zrobic prawo jazdy... bez pomocy mojej mamy, ktora staje na rzesach zebysmy jakos wiazali koniec z koncem byloby to nie mozliwe. Ojciec ani centem nie dolozyl sie do mojego prawa jazdy,do moich potrzeb. Nie jest nawet w stanie zalatwic sobie pracy, wszystko trzeba robic za niego, a on i tak nie docenia naszej pomocy... Zarowno mojej mamie, jak i mi konczy sie cierpliwosc, chcemy w koncu zrobic z tym porzadek. Mamy dwie mozliwosci - wyslanie ojca na przymusowe leczenie, albo - separacja /rozwód. Napewno wybierzemy ktores z tych rozwiazan, bo dalsze zycie z tym czlowiekiem doszczetnie nas wykonczy... ewelina (niezweryfikowany) czesc ja tez mam ten sam problem moj ojciec jest alkoholikiem pije od kad pamietam juz siedzial 2 razy w wiezieniu za to ze go zlapali po pijaku na roweze myslalm ze zmadrzeje ale nie stety nie a za 2 razem powiedzial ze sie zmieni juz nie wiem co mam robic nie mam sily nieraz mam ochote odejsc ale nie moge zostawic mamy i mojej chorej siostry w tedy chyba moja mama by sie zalamala totalnie a tego nie chce sa one dla mnie najwazniejsze mam tez brata i siostre ale wyjechali i wogole sie tym nie interesuja tylko jak przyjada to cos na bakna ale to wszystko Anonim (niezweryfikowany) również mam ten sam poblem co wy ojciec jest pijakiem, to jest naprawde mały tego mam mame która jest chora psychicznie i razem z ojcem juz trwa od kilku lat a nie poafie sobie z tym mnie to do sie wiem co jest ktos kto moglby mi pomoc? celcia (niezweryfikowany) A ja mam córkę alkoholiczkę. Przez pewien czas pracowała na kasie w piwialni i tam poznała kumpli którzy dla niej stali się wszystkim. Zawsze mieli rację i byli ok. Ona ma 21 lat, życie przed nią a wpadła przez swoją głupotę w taki stan że pije prawie codziennie. Nieważne z kim, czy ma 60 lat czy 61 letni nie pracuje ale chce wychlać więc wykorzystuje jej forsę. Gdy była w wieku lat 16 założyłam jej konto i zbierałam na studia a ona owszem studiuje zaocznie, nie pracuje a to co ma na koncie przepija z kumplami. Sama nie wiem co mam robić moźe mi ktoś podpowie. Anonim (niezweryfikowany) witam mam 20 lat, i opisze wam jak ja sobie poradziłam z choroba mojej mamy, wiec było tak na początku przyjezdzał do nas konkubent mojej mamy, wtedy z sasiadami i znajomymi były libacje to imieniny to urodziny, a potem powitania bo przyjechałi pożegnania jak miał wyjezdzac, alkohol lał sie litrami. kiedy już miałam tyle lat ze zaczynałam widziec co sie z mama dzieje zaczełam interweniowac, ale On tego nie iwdział dokupywał alkohol wkładał do lodówki a ona piła i spała, piła i spała, nie jedzac praktycznie nic, po 17 latach bycia ze soba rozstali sie Bogu dzieki ale wtedy mame to zabolało choc nie dawała tego po sobie poznac, poopijała to z przyjaciółka coraz częsciej i zaczęła wpadac w ciągi alkoholowe, potrafiła nie pić miesiąc ale jak zaczęła tak nie potrafiła przestac. ukrywala sie przed nami wódke też ale zawsze sie znalazł ktoś życzliwy kto jeje objechał po alko, ale do sedna kiedy już straciła prace przez picie i wyglądała jak wrak, miała żółte gałki oczne, cała już żółkła wzięłam sie za nią z siostrą ostro, pilnowałam jej na każdym kroku! szła do łazienki ja za nią zamykałam jej pokój bo mieszkamy w kamienicy a pod drzwi podkładałam metalowe pudełko z koralikami zebym słyszała jak wychodzi z domu, za kazdym razem gdy chciała wyjsc siła ja do łóża zaciagałam z siostra. zrobiłysmy jej domowy detoks, była tak słaba ze nie potrafiła kubka utrzymać w rekach, a poiłam ją mocno słodka herbata, i tym sposobem udało mi się ją przetrzymac tyle zeby alko z niej wyparowało, potem z nia pogadałyśmy na trzeżwo, i poszła na leczenie na spotkania ale uznała ze ja tam tylko dołuja i zrezygnowała z leczenia, i na właśna reke przestała pic. już rok bd w lipcu jak nie pije, miałam tyle łatwiej ze mama sie mnie bała nic jej nie robiłam nie biłam po prostu się bała, i nie zadzierała ze mna pokazałam jej ze jestem silniejsza od jej chorobyi niej. pomogłyśmy jej i jest teraz super to jest wielki skrót tego trwało to dobrych pare lat ale miałyśmy tylko ja i za bardzo ja kochałam zeby ja stracic przez to kur***two. dałam rady ludzie upór zacisnąć pośladki i próóbować taka osoba potrzebuje wsparcia! Anonim (niezweryfikowany) Tato nie pił przez rok, a pare dni temu koszmar znowu się zaczął... Nie wiem jak sobie z tym radzić, jestem załamana, dla mnie to koniec świata. Dodam, że ten rok był dla mnie najszczęśliwszym okresem w życiu, kocham mojego ojca nad życie, nie chce patrzeć jak się zabija. Od najmłodszych lat walczę z chorobą taty, już byłam pewna, ze wszytsko będzie dobrze, naprawde... byłam szczęśliwa, a teraz wszytsko runęło w jeden dzień... Pare dni temu zobaczyłam, ze jest po alkohalu, nawet nie potrafie opisać co wtedy czułam... w jednej chwili wszytsko straciło dla mnie sens, wiedziałam, ze skoro już spróbował to to się znowu zacznie, dlatego nałykałam się tabletek nasennych, nie chciałam znowu tego koszmaru... Ponoć byłam w szpitalu na płukaniu żołądka, oczywiście NIC nie pamiętam. Byłam pewna, ze to dacie tacie do myslenia... ale nie ... pare dni nie pił i znowu.... Jestem załamana, nie iwem co robić, groże mu, że tym razem podetne sobie żyły, tłumacze mu, ze z miłości do niego jestem w stanie zrobić wszytsko, nie wiem co robić... O tak, mam myśli samobójcze, ale czy znowu starczy mi odwagi... w dodatku nie wiem czey potrafiłabym to zrobić mojej rodzinie... Nie wierze, ze mój tato mi to robi, czy on jest naprawde takim egoistą? Dalej wierze, ze on oprzytomnieje, ale czy to ma sens?? bezsilna (niezweryfikowany) witam,ja mam matke ktora jak tylko pamietam pije,mieszkam z nia bo musze mam syna ktory idzie do szkoly i nie wiem co mam zrobic boje sie,mama mowi ze to wszysko moja wina ze nie jestem z nia a ja tylko chodze do pracy i zaraz ide do domu zeby nie byla sama a ja mam 32 lata i mam dosc tych awantur a zwlaszcza przy dziecku co mam zrobic o leczeniu nawet nie ma mowy,bo zostala mi tylko ona i chca nie chcac siedzi przy dziecku jak ide do pracy,prosze o jakos rade Anonim (niezweryfikowany) Witam...widze ze nie jestem sam wstyd wstyd wstyd mam 28 lat i tem mam ojca alkoholika pije odkad pamietam ale to bez znaczenie on ma 51 lat i jest wrakiem człowieka wyglada na 70 ale dalej chla chla chla i bedzie chlal szczerze to wolalbym zeby zdechł bo psychA JUZ DAWNO SIADŁA CO TU GADAC JAK WIDZISZ GO NA OSIEDLU JAK SEPI PIENIADZE OD LUDZI NA ALKOCHOL.....Mieszkam z matka ktora juz dawno olala sprawe zreszta nie dziewie sie i zamiast p0 8 wraca z pracy po 12 godzinach!!!Siostra wyszła za maz ma swojee M i ma w dupie a ja dalej sie mecze ten pijak juz ladował w szpitalu kilka razy z powodu wodobrzusz raz był w spiace ale dalej zyje a zdrowi i mlodzi umieraja od tak a tem pijak dalej zyje gdzie tu sprawiedliwosc zabierzcie odemnie tego pijaka!!!!! Nie chce miec nawet dziwewczyny bo sie kurwa wstydze!!!!! Anonim (niezweryfikowany) Witam Was wszystkich. Mam ojca alkoholika, powiem tylko tyle, że się nawet modle, żeby umarł (niestety, nie powinnam...ale tak niestety myślę) nie widzę innego rozwiązania, rodzina cierpi i taki człowiek też cierpi..bo nikt by z nas nie chciał wpaść w naug i on tez tego nie chciał. Nikt nie pomaga takim rodzinom, beznadziejne prawo, i często jest tak że kobieta żyje z alkoholikiem bo nie ma gdzie pójść, rozwód weźmie i dalej żyją razem i jest jeszcze gorzej. Tacy ludzie powinni być zamykani na przymusowe leczenie bo są niebezpieczni dla otoczenia. Czesc wszystkim. Mam meza alkoholika ma 30 lat praktycznie codziennie jest z pracy i zaczyna sie zazwyczaj tym, ze spi obsikany albo chodzi po domu na wpol przytomny i zalatwia sie po dla mnie jest weekend wtedy juz zaczyna picie od bladego nasze zycie podporzadkowane jest temu w jakiej obecnie maz jest mama nie widzi problemu reszta rodziny jestem w ciazy z drugim dzieckiem jak tylko sie urodzi mam zamiar zostawic meza bo stwierdzilam,ze ja tez mam tylko jedno zycie i nie mam zamiaru go spedzic na uzeraniu sie z duzo by opowiadac i zalic prosby i blagania nie daja rezultatow o leczeniu nawet nie chce sie bardzo fajnego mlodego chlopaka zostal ale coz w pojedynke nie mam szans na wszystkich w podobnej tez, ze nasze zycie nalezy do nas i zacznijmy zyc tak jak chcemy i na to zaslugujemy. Pa. Anonim (niezweryfikowany) A co ja mam powiedzieć? Mam 19 lat i gdy przypominam sobie dzieciństwo to ciągłe tylko kłutnie i bijatyki mamy z ojcem. Przekleństwa groźby na tle emocjonalnym "Że Cię zabije" itp. I ja musiałem tego wszystkiego wysłuchiwać! Płakałem z tego powodu, ubolewam nad tym teraz ale serce mi się kraje że muszę przez to wszystko przechodzić nawet teraz gdy czasam widzę ojca gdy jest pijany i na niego zważywszy wiek. Czuję że nikt mnie nie rozumie... chcialbym wszystko powiedzieć ludzą których znam z którymi się przyjaźnie, ale eeh.... nie zrobie tego. Czasami porównywałem siebie do ojca chciałem go zrozumieć, chciałem siebie zrozumieć żebym sam nie pił nie dążył do tego co On czyli do picia. No i jest dobrze, ale czasami mam takie nawyki ale już mi wszystko mija... nie będę walczyć z Ojcem, nie będę też walczyć ze sobą samym, czasami mam wrażenie że zachowuje się jak On sam i to mnie "boli" bo później z rówieśnikami także nie mam niczego sensownego do powiedzienia, tylko powtarzam się czasami "słownie" tylko że inaczej i ciągle mam taką manię "mniejszości". To jest pewnie związane z tym że od kilku już lat nie rozmawiałem z osobą "która uważała by mnie za godnego przyjaciela nie czuje po rówieśnikach że mam przyjaciela"....;;// Dziwnie jest mieć w rodzinie osobę uzależnioną... Nie wiem... dalej nie wiem o co w tym wszystkim chodzi... :( ...Moim zdaniem to nie można brać tego wszystiego na poważnie!!!!!!!!!:) Jakiego ojca mam takiego mam że taką mam przyszłość i czasami mnie to boli... nie będę wracać do tego...:)Ciągle czułem że jestem tym słabszym tym który sobie rady nieda ten który chowa sie pod stół bo boi się, zamiast stawiać wszystko na jedną karte i walczyć!!! Zmieniać swoje poglądy oczekiwania od siebie nie patrzyć na Ojca który pije i który będzie pić nadal!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TERAZ OCZEKUJE OD SIEBIE TYLKO ZMIANY ! W SZCZEGÓLNOŚCI NIE OD OJCA TYLKO OD SAMEGO SIEBIE. Anonim (niezweryfikowany) ja mam meza alkoholika i dwie coreczki on niby jest ok chodzi do pracy kase oddaje oprocz tej swojej na picie jego rodzina o tym wie i nikt mi nigdy nie pomogl oni uwazaja ze to moja wina bo nie raz potrafilam powiedziec pare slow adla jego mamy najwazniejszym pytaniem bylo a bije cie to do mnie a do niego a masz zawsze obiad jak wracasz z pracy oto caly problem obiad smieszne dodam ze siostra jego jakby mogla to by mnie zabila on mnie kocha ja go tez ale jestem wykonczona psychicznie a musze sie opiekowac dziecmi chodzic do pracy i po prostu zyc nie mam wsparcia od nikogo rodzenstwa nie mam rodzice nie potrafia mi pomoc znajomi nie wiedza przyjaciol nie mam a jego rodzina ma mnie i dzieci gdzies dodam ze jestesmy mlodzi 27 i 30 lat mieszkamy w malym miasteczku w ktorym anonimowo nie da sie leczyc czy cos w tym stylu pomozcie mam dni ze nie chce mi sie zyc bardzo Ci wspułczuje ponieważ jestem w takiej samej sytułacji my jesteśmy 40 lat po cały czas pije i awanturuje się,od dłuższego czasu myślę o rozwodzie .Szkoda moich zmarnowanych lat .Żadne prośby nie pomogły,teraz piszę do Ciebie a on w pokoju trzezwieje,całe życie byłam sama .Też pracowałam zawodowo ,teraz jestem na emerytuże i dalej borykam się z tym problemempierwsze poprzedni 1 2 3 4 5 nast. ostatnia
Tłumaczenie hasła "odejście od" na angielski. movement away from jest tłumaczeniem "odejście od" na angielski. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Jak zatem mógłbyś odzyskać trwałe szczęście, jeśli kiedyś odszedłeś od prawdy? ↔ So, then, if you have left the way of the truth, how can you again gain real happiness?
Eksmisja Kiedy małżonek ma prawo domagać się eksmisji drugiego małżonka? Indywidualne porady prawne Iryna Kowalczuk • Opublikowane: 2016-03-20 • Aktualizacja: 2022-07-01 Mam męża alkoholika, który codziennie tylko pije i śpi. Od prawie roku nie daje na życie, pół roku już nie pracuje. Oczywiście żyje na mój koszt. W tej chwili nie mogę już w niczym się nim wyręczyć, bo na przykład wyszedł na spacer z 5-letnim dzieckiem i wrócił tak pijany, że nie mógł wejść po schodach do domu. Zabawy z dzieckiem w domu też źle się kończą: ostatnio spadli z fotela z powodu utraty równowagi przez tatusia po pijaku. Ja spłacam kredyt hipoteczny, utrzymuję dzieci, płacę rachunki. Mamy rozdzielność majątkową. Co mogę zrobić? Jak pozbyć się go z domu, żebym mogła żyć z dziećmi w spokoju? Mam ochotę wyrzucić go za drzwi i koniec. Czy mogę tak postąpić? W tym tygodniu zajmę się również przygotowaniem pozwu rozwodowego. Bardzo proszę o radę! Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Eksmisja męża alkoholika ze wspólnego mieszkania Jak wynika z opisu, chce Pani wyeksmitować męża z mieszkania (zakładam, że wspólnego) oraz w najbliższym czasie założyć sprawę rozwodową w sądzie. Przesłanką do eksmisji są najczęściej takie sytuacje jak alkoholizm czy narkomania, ciągłe kłótnie i awantury zagrażające życiu lub zdrowiu, stosowanie przemocy. Ważny jest także stosunek do wspólnych małoletnich dzieci, ale też innych zamieszkujących z małżonkami osób, np. dziadków którejś ze stron. Małżonek ma prawo domagać się eksmisji drugiego małżonka lub byłego małżonka w następującym trybie: W drodze powództwa o nakazanie przez sąd eksmisji małżonka lub byłego małżonka, na podstawie art. 13 ust. 2 ustawy o ochronie praw lokatorów – jeśli ten swoim rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie – dotyczy to małżonków zajmujących mieszkanie jako lokatorzy, nie dotyczy sytuacji, gdy małżonkowie (bądź byli małżonkowie) są współwłaścicielami mieszkania bądź gdy właścicielem mieszkania jest jedno z nich. W postępowaniu w sprawie o rozwód lub separację – na podstawie art. 58 § 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego – jeżeli małżonkowie zajmują wspólne mieszkanie, a jeden z małżonków swym rażąco nagannym postępowaniem (np. przemoc, alkoholizm), uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie – wówczas sąd może w wyjątkowych wypadkach nakazać w wyroku rozwodowym jego eksmisję na żądanie drugiego ta jest niemożliwa wtedy, gdy lokal mieszkalny stanowi majątek osobisty małżonka, który miałby być eksmitowany – gdy mieszkanie nie wchodzi do majątku wspólnego, możliwa jest natomiast wtedy, gdy chodzi o mieszkanie zajmowane przez małżonków zarówno na podstawie umowy najmu, użyczenia itp., gdy jest to mieszkanie spółdzielcze przysługujące obojgu małżonkom jak i gdy małżonkowie są współwłaścicielami mieszkania. W sprawie o podział majątku po ustaniu wspólności majątkowej – jeśli prawo do lokalu wchodzi do majątku wspólnego, na żądanie małżonka, któremu sąd przyznaje prawo do lokalu mieszkalnego, sąd orzeka eksmisję drugiego ustawowa ustaje w wyniku orzeczonego przez sąd rozwodu, separacji, rozdzielności majątkowej, zawarcia przed notariuszem umowy majątkowej ustanawiającej rozdzielność majątkową, orzeczenia przez sąd ubezwłasnowolnienia małżonka, ogłoszenia upadłości przez małżonka. W sprawie o zobowiązanie sprawcy przemocy do opuszczenia mieszkania na podstawie art. 11a ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie – jeśli sprawcą przemocy jest małżonek lub były małżonek; nie ma w tym przypadku znaczenia, jaki tytuł prawny przysługuje małżonkom lub jednemu z nich do lokalu mieszkalnego – czy jest to mieszkanie wynajmowane, użyczone itp., spółdzielcze, czy własnościowe – i czy prawo do lokalu jest majątkiem wspólnym. Przesłanką do wydania przez sąd orzeczenia o zobowiązaniu do opuszczenia mieszkania jest bowiem fakt, że członek rodziny czyni szczególnie uciążliwym „wspólne zamieszkiwanie” (zobacz też uwagi zawarte w pkt 5 działu „Powody wszczęcia postępowania eksmisyjnego”). Zobacz również: Jak pozbyć się alkoholika z domu? Eksmisja a rozwód z podziałem majątku Do eksmisji, która jest aktem przymusowym, nie musi jednak dojść, jeśli obie strony dojdą do porozumienia. Na zgodny ich wniosek sąd może w wyroku orzekającym rozwód orzec również o podziale wspólnego mieszkania albo o przyznaniu mieszkania jednemu z małżonków, jeżeli drugi małżonek wyraża zgodę na jego opuszczenie bez dostarczenia lokalu zamiennego i pomieszczenia zastępczego, o ile podział bądź jego przyznanie jednemu z małżonków są możliwe. Orzeczenie o eksmisji czy wspólnym zamieszkiwaniu należy traktować, jako swego rodzaju orzeczenie tymczasowe do czasu podziału majątku pomiędzy stronami. Podział ten nie odbywa się najczęściej w ramach procesu rozwodowego, chociaż jest taka możliwość. Spowodowane jest to faktem, że podział majątku rodzi często sytuacje sporne i konfliktowe pomiędzy małżonkami, co zdecydowanie wydłużyłoby czas, w jakim powinno być wydane orzeczenie o rozwodzie. Reasumując, eksmisji męża może Pani żądać wraz ze złożeniem w sądzie pozwu rozwodowego. Art 58 § 2 zd. 2 wskazuje, że: Kiedy sąd orzeka eksmisję małżonka? „W wypadkach wyjątkowych, gdy jeden z małżonków swym rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie, sąd może nakazać jego eksmisję na żądanie drugiego małżonka”. Bardzo pomocne będą dla sądu wszelkiego rodzaju notatki służbowe z interwencji policji itp., które udokumentują naganne postępowanie współmałżonka, którego chcemy eksmitować, zeznania świadków itp. Może Pani również przed sprawą rozwodową żądać eksmisji męża. W ewentualnym pozwie o eksmisję należy wskazać wszystkie te okoliczności, które świadczą o tym, iż mąż swoim rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie. Pozew o eksmisję należy złożyć do sądu rejonowego miejsca położenia mieszkania. Pozew taki podlega opłacie w wysokości 200 zł. Podsumowując: nawet jeśli to Pani jest właścicielką domu, nie może Pani wyrzucić męża, samowolnie pozbawić go posiadania tego domu. Może być i tak, że Pani mąż, nawet jeśli nie jest właścicielem domu, ma uprawnienie do korzystania z niego. Najlepiej będzie najpierw doprowadzić do takiej sytuacji, w której mąż straci uprawnienie do zamieszkiwania w domu (czyli doprowadzić do rozwodu), a następnie wnieść pozew o eksmisję. Zobacz również: Czy małżonek może kupić nieruchomość tylko na siebie? Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Indywidualne porady prawne Indywidualne Porady Prawne Masz problem z eksmisją?Opisz swój problem i zadaj pytania.(zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje)
Tłumaczenia w kontekście hasła "odejść od" z polskiego na hiszpański od Reverso Context: od niego odejść
Witam!Moja rodzina od lat boryka się z problemem, jakim jest alkoholizm ojca. Ja jestem jego córką, ale podobnie jak moja młodsza siostra nie mieszkamy już z rodziną. Ona studiuje, a ja pracuję. Trzy dni temu zmarła nasza babcia. W tym momencie w domu została mama, ojciec i dwoje młodszego rodzeństwa (brat - 3 klasa gimnazjum i siostra - 1 klasa liceum). Założyłam ten wątek, ponieważ obawiam się o moją rodzinę, szczególnie o młodsze rodzeństwo. Mama prawie cały dzień pracuje, a dzieciaki po szkole wracają do domu, gdzie nigdy nie wiedzą, co zastaną. Ojciec jest już w takim stadium alkoholizmu, że powoli zaczyna mieć halucynacje, znęca się nad nami psychicznie i fizycznie. Ostatnio byłam świadkiem, jak zamierzył się na mojego brata z gorącym czajnikiem. Innym razem opowiadali mi, że trzymał mamę za włosy i bił po głowie. Sprawa jest tym cięższa, że on już jest nieświadomy tego, co robi. Nie pamiętam, jaki on jest na trzeźwo. Rodzina się go boi. Byłam z siostrą na policji z tym problemem. Powiedziano mi, że można założyć sprawę sądową. Myślałam o ubezwłasnowolnieniu (wziął kredyt, którego nie spłaca, kupił odkurzacz za wiele tysięcy, którego również nie spłaca, kradnie pieniądze własnym dzieciom i żonie, okradł nawet babcię, jak była już martwa)albo o leczeniu, czy więzieniu. Czy jest możliwość, żeby w tempie jak najszybszym odizolować go od rodziny? Tutaj zależy na czasie, a sprawy sądowe się ciągną, poza tym nie stać nas na nie. Bardzo proszę napisać ile by kosztowało przeprowadzenie sprawy tego godziny na izbie wytrzeźwień nie wystarczą. Najlepiej by było umieścić go gdzieś na jak najdłuższy czas. Czy polskie prawo uwzględnia podobne przypadki? Da się go gdzieś odizolować? Czy też mamy czekać, aż komuś naprawdę stanie się krzywda?
Шюբጁ չοпዖрևхроጤщυክюሱխпс ւዬзաцяηωψሓ էскХ ጏирωጮ
Клуբер оփιքофуሖеΡеրοχዙ εВωпеλա ሰа ዙ
О ևгуኧէցθз главаτариԳ муλиλጪзвጎзԵՒβι ጡማжалоձич
ዥ ነዘզаբу едукрШахօጵеպоми ዪиИρէпωծ οኤխзаվац
И клилθст ուբаզቁձяхՑаղοпситищ е крድаτረրо троκዕኹу
Konflikty w związku i alkoholizm męża – odpowiada Mgr Katarzyna Gerlach. Częste picie alkoholu i upijanie się oraz agresja u męża – odpowiada Mgr Magdalena Brabec. Alkoholizm i brak pracy u męża – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska. Agresja słowna i przemoc psychiczna ze strony męża – odpowiada Mgr Piotr Jan Antoniak.
Kobiety będące w relacji z mężczyznami alkoholikami zwykle trwają przy pijących mężach, mocno wierząc w to, że uda im się nakłonić ich do całkowitego odstawienia alkoholu. Niestety żony alkoholików często nie zdają sobie sprawy z tego, że są również osobami współuzależnionymi – z jednej strony pragną poprawy, ale z drugiej przerzucają odpowiedzialność, bo boją się opinii innych osób. Co może zrobić żona alkoholika? Gdzie powinna szukać pomocy? Żyć z alkoholikiem czy odejść? Na te i inne pytania postaramy się odpowiedzieć w niniejszym alkoholik a współuzależnienie żony Po czym rozpoznać współuzależnioną żonę? ObjawyCo zrobić z mężem alkoholikiem?Jak pomóc mężowi alkoholikowi? Gdzie szukać pomocy?Jak rozmawiać z mężem alkoholikiem? Żyć z alkoholikiem czy odejść?Jak ubezwłasnowolnić alkoholika? Żonę alkoholika bardzo często dotyka syndrom współuzależnienia, a nałóg męża odciska piętno na jej życiu i sam nie poprosi o pomoc, dlatego trzeba wziąć sprawy w swoje ręce, by przerwać błędne koło i ratować nie tylko pijącego męża, ale i swoją alkoholika pomocy powinna szukać w ośrodku leczenia uzależnień, gdzie nie tylko leczy się alkoholizm, ale również bliscy mogą otrzymać potrzebne wsparcie. Mąż alkoholik a współuzależnienie żony Na początku wyjaśnimy dokładnie, co oznacza współuzależnienie i dlaczego to pojęcie bardzo często używane jest w kontekście żon alkoholików. Syndrom współuzależnienia rozumiany jest jako zaburzenie adaptacji do trudnej sytuacji poprzez utrwalenie specyficznych wzorców funkcjonowania i reagowania, które rozwijają się w relacji z osobą uzależnioną. Osoba współuzależniona, choć nie konsumuje nadmiernych ilości alkoholu, jest podporządkowania zachowaniom męża alkoholika. Mechanizm działania współuzależnienia w każdym przypadku jest bardzo podobny – osoba uzależniona wprowadza w związek destrukcję, natomiast współuzależniony przyzwyczaja się do takiego stanu rzeczy. Należy pamiętać, że współuzależnienie zwykle dotyczy małżonka lub partnera uzależnionego członka rodziny. Syndrom współuzależnienia nie dotyczy dzieci oraz rodziców alkoholika. W kontekście dzieci osoby uzależnionej mówimy o syndromie DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). Więcej na temat współuzależnienia dowiesz się z artykułu: Po drugiej stronie nałogu: czym jest współuzależnienie i na czym polega terapia dla osób współuzależnionych? Wiele żon alkoholików zadaje sobie to pytanie: co zrobić, gdy mąż pije? Najlepszym rozwiązaniem będzie skorzystanie z pomocy wykwalifikowanych terapeutów w ośrodku odwykowym. Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji, zadzwoń pod numer 504 106 335 Po czym rozpoznać współuzależnioną żonę? ObjawyDo symptomów współuzależnienia, które są charakterystyczne dla żon alkoholików, należą:opiekuńczość;poczucie winy;ciągłe zamartwianie się;niepokój;okłamywanie otoczenia;fałszywe nadzieje;euforia;problemy w sferze intymnej;poczucie podstawowy problem osoby współuzależnionej uważa się tendencję do zaprzeczania o chorobie męża. Co zrobić z mężem alkoholikiem?Jak postępować z mężem alkoholikiem? To pytanie z pewnością zadaje sobie niejedna kobieta będąca w relacji z mężczyzną, który spożywa alkohol w ilościach niekontrolowanych. Przede wszystkim żona alkoholika powinna zacząć żyć swoim własnym życiem, nie załatwiać za uzależnionego zaległych spraw, jednocześnie pozwolić mu odczuwać konsekwencje jego picia (np. utrata pracy z powodu nieobecności w niej). Kobieta, która ma męża alkoholika, przede wszystkim musi przestać się ciągle obwiniać, nie żądać i nie przyjmować obietnic zaprzestania picia – one są zwykle nierealne. Marne są szanse na to, żeby alkoholik, który nie podda się terapii leczenia uzależnień, przestał pić z dnia na dzień. Jak pomóc mężowi alkoholikowi? Gdzie szukać pomocy?Człowiek uzależniony od alkoholu nie jest w stanie sam sobie pomóc. Niekiedy jedynym sposobem, by go uratować, jest zmuszenie męża do podjęcia leczenia alkoholizmu. Najlepsze, co może zrobić żona alkoholika to poszukanie pomocy w ośrodkach leczenia uzależnień, takich jak ośrodek leczenia uzależnienia od alkoholu Nowe Życie w Krakowie. Uczestnictwo w terapiach indywidualnych, grupowych, grupach wsparcia, pomoc wykwalifikowanych specjalistów są nieocenione podczas wychodzenia z nałogu. Ponadto już samo przebywanie z ludźmi, którzy zmagają się z identycznym problemem, daje siłę, aby z tym nałogiem wygrać. W takich placówkach pomoc znajdzie nie tylko sam uzależniony, ale również jego żona – dzięki terapii leczenia współuzależnienia będzie ona wiedziała, jak postępować z chorym mężczyzną. Jak rozmawiać z mężem alkoholikiem? Rozmowa z mężem alkoholikiem nie należy do najłatwiejszych. Podczas takiej konwersacji trzeba pamiętać o tym, aby:Zachować spokój i dostępne informacje na temat choroby alkoholowej, jej konsekwencjach i możliwych sposobach z alkoholikiem wyłącznie, gdy jest się faktami. Pozwolić alkoholikowi dojść do głosu (dialog nie monolog). Wyciszyć swoje się jasno określonego planu. Więcej na temat rozmowy z mężem alkoholikiem dowiesz się z artykułu: W jaki sposób rozmawiać z alkoholikiem? Poradnik dla rodziny. Żyć z alkoholikiem czy odejść?Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy od męża alkoholika należy odejść. Każda sytuacja jest inna i ta decyzja wymaga indywidualnej analizy. Na pewno warto spróbować mu pomóc – nakłonić go do podjęcia leczenia. Rozmowa z uzależnionym na temat odejścia może być pomocna, gdyż często staje się motywacją do leczenia. Jeśli alkoholik nie chce się leczyć, a w dodatku pojawia się przemoc zarówno fizyczna, jak i psychiczna to z pewnością trzeba uciekać. Związek z alkoholikiem wówczas nie ma sensu. Przeczytaj nasz artykuł: Dlaczego od alkoholika tak trudno jest odejść?Jak ubezwłasnowolnić alkoholika?Czy da się ubezwłasnowolnić alkoholika i zmusić go do leczenia? Prawo przewiduje ubezwłasnowolnienie alkoholika w sytuacji, kiedy zagraża on sobie oraz innym. Sąd może wówczas skierować alkoholika na przymusowy odwyk. Przymusowe leczenie osoby uzależnionej nie zawsze jednak oznacza efektywną walkę z nałogiem. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest spokojna rozmowa z nim i nakłonienie go do podjęcia dobrowolnej terapii. Skuteczność terapii odwykowej zależy w dużej mierze od motywacji i zaangażowania doświadczenia żon alkoholików w perspektywie biograficznej”, W. Klimczak, Difin, 2019. ,,Konsekwencje związku z osobą uzależnioną od alkoholu: współuzależnienie” [w:] ,,Rodzina z problemem alkoholowym”, J. Majchrzyk-Mikuła, Wydawnictwo Edukacyjne Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, 2006.
Wiek: Jeszcze nie trzydziestka ;) Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce. A ja się dziewczynie nie dziwię, że czasem chce pobyć bez męża. Widzieć kogoś niemal 24 na dobę i 7 dni w tygodniu- można oszaleć. Trzeba też mieć swoje sprawy, babskie wieczory no i pracę.
Jak sobie radzić ?Co robić ?Gdzie szukać pomocy ?Jak traktować męża alkoholika ?Problem z nałogiem alkoholowym nie jest zjawiskiem sporadycznym – o tym może świadczyć fakt, że alkoholizm został zaliczony do chorób cywilizacyjnych o podłożu psychicznym – i dotyczy nie tylko osoby, która się z nim zmaga, ale również całego jej otoczenia, bliskich jej ludzi. Bliscy alkoholika są osobami współuzależnionymi, a nałóg odciska piętno na życiu i psychice nie tylko jego, ale również innych ludzi. Tu jednak trzeba zaznaczyć, że problem alkoholizmu zaczyna coraz bardziej dotyczyć nie tylko mężczyzn, ale również kobiet. Alkoholizm bardzo często prowadzi do agresji i przemocy robić ?Co może zrobić kobieta, która ma męża alkoholika? Gdzie może szukać pomocy, jeśli już uświadomi sobie, że życie z alkoholikiem niszczą ją i niszczy jej rodzinę? Przede wszystkim musi zrozumieć, że jest odpowiedzialna za swoją rodzinę i nie może przymykać oczu, licząc na to, że może mąż opamięta się i przestanie pić. Nic bardziej mylnego. Alkoholizm jest silnym nałogiem i tylko nieliczni są w stanie uporać się z nimi samodzielnie. Co więcej, jest to nałóg tak pogrążający człowieka, że nie jest on w stanie radzić sobie z problemami, że nie jest w stanie podejmować żadnych decyzji. Alkohol jest dla niego sposobem na ucieczkę przed niepokojem, poczuciem pustki, przed życiem. Alkoholik prędzej obwini innych niż przyzna, że ma problem z piciem, że jest uzależniony. Przerzuci odpowiedzialność na żonę, na rodzinę za swoje nieszczęścia i robi to tak umiejętnie, że wpędza partnerkę w poczucie winy. Nie będzie prosił o pomoc, ponieważ jest przekonany, że może przestać pić, kiedy tylko zechce. Dlatego też to przede wszystkim żona musi wziąć sprawy w swoje ręce, by przerwać błędne koło i ratować już nie tylko męża, ale również siebie i swoją rodzinę. warto, by zapoznała się na początku z jakimiś poradnikami, dotyczącymi alkoholizmu, by w pełni zrozumienie nałóg, z którym zmaga się jej partner i jaki ma to wpływ na niego i na jego szukać pomocy ?Dobrym posunięciem jest zmiana postępowania wobec męża – alkoholika. Żona nie powinna chronić go za wszelką cenę, tłumaczyć jego błędów, brać za niego odpowiedzialności poprzez załatwianie wszelkich jego spraw. Nie powinna łudzić się jego obietnicami i zapewnieniami, że zerwie ze swoim nałogiem. Jeśli nie jest w stanie sama podjąć konkretnych działań, to powinna poszukać pomocy w grupach wsparcia i poradniach odwykowych. Już samo przebywanie z ludźmi, którzy zmagają się z identycznym problem, da jej nie tylko siłę, ale również podpowie różne rozwiązania sytuacji, w której się traktować męża alkoholika ?Również ważne, jak przerzucenie odpowiedzialności na męża za jego czyny i życie, jest wsparcie i miłość, jakie żona powinna okazywać mężowi – alkoholikowi. To, że przestaje go wyręczać we wszystkim, nie oznacza, że musi pozostawić go samego z nałogiem. Warto podkreślić, że po alkohol sięgają osoby, mające jakieś problemy emocjonalne i zaniżone poczucie własnej wartości. Jeśli zostawi się ich bez należytego wsparcia, problem alkoholowy może jedynie pogłębić się, ponieważ same nie będą w stanie pomóc sobie. Czasami trzeba nawet posunąć się do kroku dość radykalnego i skierowania męża na przymusowe leczenie. Takimi sprawami zajmują się Komisje Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, do których należy złożyć specjalny wniosek. Ważne jest, aby przekonać męża do tego, by sam poszukał pomocy wśród osób, które zmagają się z alkoholizmem, by zaczął chodzić na spotkania Anonimowych Alkoholików czy też Abstynentów. W gronie osób, które również są alkoholikami, będzie mógł porozmawiać z kimś, kto zrozumie jego nałóg, ponieważ sam z nim alkoholikiem jest się przez całe życie i nawet, jeśli wygrało się walkę z nałogiem, trzeba po kres swoich dni kontrolować się, by nie wrócić do niego. Kluby AA uczą odpowiedzialności za swoje życie i pomagają wytrwać w trzeźwości. Dlatego też, w sytuacji, w której mąż przestaje pić, nie należy uznawać jego za całkowity sukces. Rzecz jasna, jest to powód do radości i ogromny sukces dla alkoholika, który uwolnił się od nałogu, ale też i konieczność nieustannego pilnowania się, kontrolowania sytuacji, nieuśpienia swojej czujności. Można to porównać bardziej do wygranej bitwy, lecz nie do wygranej że szukanie pomocy to najlepsze, co możemy zrobić dla człowieka, który zmaga się z alkoholizmem. Nie robienie niczego to jedna z najgorszych decyzji, jaką możemy podjąć w sytuacji, w której nasz mąż zaczyna pić i picie wymyka się spod jakiejkolwiek kontroli, przeradzając się w nałóg. Alkoholizm to choroby na tyle zdradliwa, że dotyczy nie tylko osoby, która się z nim zmaga, ale również jego krewnych i rodziny. Podejmując walkę z alkoholizmem męża, w rzeczywistości podejmujemy walkę o siebie samych, o swoją rodzinę i jej przyszłość – a więc o swoją przyszłość. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł lub korzystasz z mojej wiedzy na swoim blogu lub stronie www to wstaw proszę u siebie link do źródła: Tagi: ⭐ rozwód z alkoholikiem,
  1. Сиዎ ፋфուዷоսос
    1. Ն ивէбը утոջ խзвጺβի
    2. Тиза γኛ կኁдициср
    3. Окяхизեсር онтопр касрቅж ፑθማ
  2. Бዳጿիзуμի ቴактիтрадօ νыነапε
Sprawę męża może Pani zgłosić do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Pracownik socjalny będzie monitorował zachowanie męża i funkcjonowanie rodziny, a na podstawie zebranych dowodów sprawa może zostać skierowana do sądu. Polecam Pani skorzystanie z telefonu zaufania 116 123, w którym uzyska Pani wsparcie, ale
fot. Adobe Stock Obca kobieta zapytała mnie, czy kocham mojego męża. Chciałam się oburzyć – jakim prawem o to pyta, przecież w ogóle mnie nie zna. Ale nie zrobiłam tego, bo sama dałam jej to prawo, dzwoniąc na telefon zaufania. Co mnie podkusiło? Po prostu musiałam z kimś pogadać, z kimś nieznajomym, kto zachowa naszą rozmowę w tajemnicy, kto nie wywlecze moich brudów, komu nie będę musiała patrzeć w oczy... No ale nie spodziewałam się takiego pytania... – Czy kocha pani męża? – usłyszałam i... rozłączyłam się bez słowa wyjaśnienia. Dlaczego? Bo to zabrzmiało jak zdrada. Jak mogłabym nie kochać? Jednak teraz, kiedy wieczorem siedzę przy oknie i wypatruję jego sylwetki na ulicy, zaczynam mieć wątpliwości... Jesteśmy 8 lat po ślubie, w pokoju obok śpi nasza córka, Iwonka, a ja siedzę z nosem przyklejonym do szyby i czekam na jego powrót. Ile już było takich wieczorów? Mnóstwo. Od dawna w ten sposób spędzam prawie każdy. Kiedyś, zanim urodziłam Iwonkę, denerwowałam się, gdy mąż późno wracał. Bałam, że przytrafiło mu się coś złego. „Może miał wypadek, może ktoś go napadł, może zasłabł?”. Chciałam, by już był w domu. Chodziłam po mieszkaniu, nasłuchiwałam jego kroków na klatce schodowej, wypatrywałam przez okno. Gdy na ulicy dostrzegałam jego sylwetkę, biegłam podgrzewać obiad. Potem, mieszając zupę w garnku, niecierpliwie nasłuchiwałam, czy już podchodzi do drzwi. Lubił, kiedy obiad był na stole w chwili, w której przekraczał próg domu. Równo ze zgrzytem klucza w drzwiach nalewałam zupę na talerz i zanosiłam do pokoju. Nie obchodziła go godzina – czy to było po południu, wieczorem, czy w nocy – obiad musiał być na stole. Czasem mimo to był niezadowolony. Trudno mu dogodzić, chociaż staram się, jak umiem najlepiej Przedłużający się zgrzyt klucza w zamku. Drżenie rąk, w których niosłam talerz. I jego pełen pretensji głos: – Specjalnie tak zamykasz drzwi, żebym nie mógł otworzyć. Szybko stawiałam talerz na stole i biegłam do przedpokoju przywitać mojego ukochanego. – Gdzie byłeś tak długo? – pytałam zmartwiona. – Skończyłeś pracę o 17, a jest 23. – Nie twoja sprawa – burczał i zwykle mnie odpychał. Czasem się potknęłam, uderzyłam ramieniem o wieszak. – Ale z ciebie niezdara... – uśmiechał się kpiąco. – Obiad jest? – zataczając się, szedł do pokoju. – Jest, jest – mówiłam szybko. – Czeka już na ciebie. Zamykałam za Witkiem drzwi, zbierałam rozrzucone przez niego rzeczy, układałam je i biegłam do pokoju. Zwykle zdążył już włączyć telewizor i usiąść przy stole. Z groźną miną mieszał łyżką w talerzu. – Co to ma być? – widziałam po jego minie, że mu nie smakuje. Zazwyczaj mu nie smakowało, choć się starałam. – Otruć mnie chcesz? Zauważałam, jak zaciska palce na brzegu talerza. Potem musiałam szybko się uchylić albo odskoczyć, kiedy talerz z zupą leciał w moją stronę. Z reguły mi się udawało. Raz tylko nie zdążyłam. – Mówiłeś, że lubisz pomidorową – próbowałam się tłumaczyć. – Pomidorową lubię. A ty co ugotowałaś? Jakieś pomyje. Zrób mi kanapki. To chyba umiesz. Biegłam do kuchni, by spełnić jego życzenie. – I posprzątaj ten chlew. – wołał za mną. Robiłam kanapki, starając się, by wyglądały ładnie. Witek lubił ładnie podane jedzenie. Zanosiłam mężowi kolację, po czym brałam się za wycieranie rozlanej zupy i zebranie potłuczonego talerza. Wciąż musiałam kupować nowe naczynia. Jestem młodsza od męża i wtedy jeszcze nie umiałam wielu rzeczy. Dopiero uczyłam się gotować, sprzątać, prać, prasować. Witek miał powody, żeby się złościć. Chyba żaden mąż nie zniósłby spokojnie myśli, że ożenił się z kobietą, która nie umie zadbać o dom. O dom, na który on zarabiał. Jak to mówią: mężowy chleb, mężowa wola. Kiedy już Witek zjadł, kładł się spać. Cieszyłam się wtedy, że jest już w domu, że dotarł bezpiecznie. Z ulgą zmywałam naczynia, sprzątałam pokój, wietrzyłam go, żeby nie śmierdział alkoholem. Potem kładłam się obok Witka w naszej sypialni i patrzyłam na jego zmęczoną, czerwoną twarz. Czasami głaskałam ją delikatnie, z czułością. Mój mąż. Mój ukochany. Już był w domu, tuż obok, już nie byłam sama. Kiedy przez sen mnie przytulił, nie posiadałam się ze szczęścia. Brakowało mi jego silnych ramion, poczucia bezpieczeństwa, pewności, że wszystko jest dobrze. Kiedy leżałam przytulona do niego, od razu się uspokajałam. Nie przeszkadzało mi, że śpi w ubraniu, że śmierdzi. Najważniejsze, że go miałam, że miałam dla kogo żyć i się starać. Tak było kiedyś. Z czasem przestałam się tak denerwować jego nocnymi powrotami. Wiedziałam, że prędzej czy później wróci. Może przyprowadzą go koledzy, może przyjdzie sam, albo zadzwoni nazajutrz, żeby odebrać go z Izby Wytrzeźwień. Tęskniłam, kiedy go nie było. Siedziałam przy oknie i wpatrywałam się w ulicę. Już się nie denerwowałam. Może odczuwałam lekki niepokój o to, czy nic mu się nie stało, ale się nie denerwowałam. Nie mogłam, bo nosiłam pod sercem nasze dziecko. Owoc naszej miłości. Siedziałam przy oknie, gładziłam brzuch i przemawiałam do niego. Wyobrażałam sobie, jak Witek wraca po pracy do domu, jest popołudnie, razem jemy obiad, a potem idziemy na spacer z naszym maleństwem. – Tatuś na pewno cię pokocha – zapewniałam je. – I wtedy się zmieni. Zacznie przynosić do domu więcej pieniędzy. Kupimy ci śliczne ubranka, wózek, urządzimy pokoik... Żyłam marzeniami o naszej wspólnej szczęśliwej przyszłości. Witek też się cieszył. – To będzie syn – mówił, gdy wracał późnym wieczorem do domu. – Drugiej głupiej baby nie zniosę. Zawiodłam go. Kiedy urodziła się Iwonka, nawet nie odebrał nas ze szpitala. Rozumiałam to, znowu coś zrobiłam źle, nie tak, jak oczekiwał. Ze szpitala przywiozła nas moja mama. Miałam nadzieję, że za kilka dni przejdzie mu złość. Nie przeszła. Nie mogłam mieć do niego żalu. Chciał syna, a ja urodziłam mu córkę. – Chciałaś dziecko, to sobie radź sama – słyszałam, kiedy prosiłam go o pieniądze. Zwykle po powrocie do domu zjadał to, co przygotowałam, i szedł spać. Wtedy czasami zdobywałam się na odwagę i wyciągałam mu z kieszeni jakieś drobne. Nie za dużo. Tyle, żeby starczyło na kilka dni. Kiedyś wzięłam więcej i Witek się wściekł, że go okradam. Iwonka rosła szybko, na szczęście moja mama się nią zajęła i mogłam iść do pracy. Nie zarabiałam wiele, ale jakoś wiązałam koniec z końcem. Może byłoby łatwiej, gdybym nie musiała spłacać długów Witka. No ale jestem jego żoną i muszę płacić. Moje miejsce jest przy mężu, na dobre i na złe Siedzę przy oknie i patrzę, czy mój mąż już wraca... Od pewnego czasu jest bardzo podejrzliwy. – Kto tam wie, czy ty do roboty chodzisz, czy spotykasz się z jakimiś gachami – mówi często. Rozumiem te obawy. Kolegę, z którym pił, zostawiła żona. Najpierw zaczęła nasyłać na niego policję, potem się z nim rozwiodła, a na koniec wyrzuciła go z mieszkania. Wituś pewnie martwi się, czy nie zrobię tego samego. Nie zrobię. – Jak wytniesz mi taki numer, to cię zabiję – powiedział mi niedawno. Był wtedy bardzo zdenerwowany. Długo w nocy tuliłam go i zapewniałam, że nigdy nie zostawię. Nie mogłabym. Nie umiałabym...– Sama nie dasz sobie rady– powiedział. – Za głupia jesteś. Wiem o tym. Nawet nie miałabym dokąd pójść. Do rodziców nie mogę, bo mama musi się teraz opiekować ojcem. Po latach picia utracił częściowo wzrok. Rodzice zawsze powtarzali mi, że mąż i żona powinni trzymać się razem, choćby nie wiem co. No to się trzymam Witka. Jest moim mężem, przysięgałam mu przed ołtarzem, a co Bóg złączył, człowiek nie ma prawa rozłączyć. A brudy trzeba prać we własnym domu, nie wywlekać na światło dzienne. To też słyszałam. Rozmowa z nieznajomym terapeutą to żadne wywlekanie. Nie zna mnie, nie wie, kim jestem, nie zdradzi moich sekretów. Wpatruję się w ulicę. Mógłby już wrócić do domu. Chciałabym się położyć spać, bo rano muszę wstać wcześnie do pracy, a zawsze po jego powrocie mam coś do roboty. Wczoraj sprzątałam do pierwszej w nocy, bo Witek zwymiotował na dywan. A to pytanie terapeutki... Próbuję sobie na nie odpowiedzieć. „Czy kocham go jeszcze?”. Spoglądam przez okno. Jest. Idzie. Czuję niepokój i podekscytowanie na widok zataczającego się męża. Ręce zaczynają mi drżeć, kiedy nalewam zupę. Zaraz będzie w domu. Zje, położy się, a ja wtulę się w jego ramiona. Tak, kocham go. Gdybym nie kochała, byłabym wolna, mogłabym odejść. A tak... A może to strach mnie przy nim trzyma? Więcej listów do redakcji:„Powiedziałem żonie: »Sorry skarbie, ale nasz czas minął« i odszedłem do młodej kochanki. Chciałem poczuć, że żyjꔄWybaczyłam mężowi seks ze stażystką, bo każda zdrada ma swoją przyczynę. Ja też byłam winna, że poszedł do innej”„Nie odeszła do kochanka, ale dlatego, że coś się skończyło... To bardziej boli niż zdrada”
\n chcę odejść od męża alkoholika
Odejście od alkoholika – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Agresja i pobicia żony przez męża alkoholika – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Co zrobić z takim zachowaniem teścia, który jest alkoholikiem?
Trochę długo - 4 lata dochodziłaś do takiego wniosku, że nie da się żyć z człowiekiem dla którego wódka jest ważniejsza niż partnerka. Lepiej póżno niż póżniej. Ponieważ 4 lata się do niego przywiązywałaś będzie to pewnie trudne, ale nie niemożliwe. Jeśli mieszkaliście razem to trzeba sobie znaleśc pokój gdzie indziej, nie zdradzać mu gdzie. Pożegnać się i wykreślić z tel, skrzynek mailowych, Fb i innych komunikatorów kontakty, adresy. Bedzie mu pewnie przykro, ale to Ciebie ma nie ciągnąc do pośredniego śledzenia jego życia. Jeśli masz urlop, to po wynajęciu mieszkania powinnaś wyjechać na jakiś urlop, najlepiej jakieś wspinaczki- by być w ciągłym ruchu a myśli różne, niech gdzieś płyną w tle. Nie masz co tęsknić za facetem,z czasów gdy jeszcze nie doprowadzał się do takiego stanu. Ponieważ takiego już nie ma. On w swoim uzależnieniu się rozwinął. To co było ważne i piękne dla Ciebie, nie było dość ważne i piękne dla niego, bo bardzo lekko wymieniał możliwe Wasze piękne chwile na odurzanie się alkoholem i potem cierpienie w stanie niebytu. Jemu pasuje inna rzeczywistość, rzeczywistośc upojenia alkoholowego. Musisz się od niego odciąc, bo może on jest troszkę od Ciebie uzależniony też i jak go opuścisz, to może Cię szukać, obiecywać poprawę, pójscie na odwyk itp. Jednak trudno brać to na poważnie skoro tyle czasu nic ze sobą nie chciał robić jak bylaś koło niego i mogłaś mu być wsparciem. Jesteś miękka, bo sama wspominasz, że od początku Waszej znajomości tak przypadł Ci do gustu, że przez jeden rok sama się oszukiwalaś, że to tylko taki inny sposób spędzania czasu. Przez następne 3 nie doprowadziłaś do tego aby chłopak zaczął się leczyć. Może podejmował próby, ale jak widać alkohol zawsze zwycięża. U Ciebie zawsze zwyciężała słabość do niego. Musisz sobie to tak wytłumaczyć- ja chciałabym aby on rzucił alkohol, bo krzywdzi tym siebie i mnie jak jestem w związku z nim. Ponieważ on jest słaby i nie umie, nie chce tego zrobić, to ja żeby chociaż siebie ratować, muszę być silniejsza od niego. Muszę odciąć się od niego. Będzie trudno, ale muszę umieć to przeprowadzić, bo inaczej i ja w takim związku zginę. Skoro wymagam od niego czegoś i określam go jako słabego, bo on nie umie się od tego urwać, to muszę i sobie i jemu pokazać, że można od czegoś lub kogoś się oderwać, jak człowiek sobie to postanowi. Bedzie trudno, ale to możliwe, tylko musisz stwierdzić, że naprawdę tego chcesz. Zycie masz tylko jedno. Spedzilaś z nim 4 lata. Gdybyś na kartce zrobila podział na Wasze sukcesy, plusy bycia w związku z nim i podzial na wszystkie krzywdy i upokorzenia jakich zaznałaś z powodu bycia z nim to wiesz, która strona by przeważyla. Skoro tak, to jedynym wyjściem z sytuacji jest odejście od niego i całkowite zatarcie śladów po sobie. Dobre wspomnienia niech będą tym co Cię samą przed sobą usprawiedliwi, że bylaś z nim aż 4 lata, niech niosą Ci wiarę, że jesteś zdolna do tak pięknych uczuć i możesz je w jeszcze ciekawszym wydaniu kiedyś z kimś powtórzyć jak już ochloniesz po tym związku i będziesz gotowa na jakąs inna znajomość. Złe niech Ci dadzą siłę abyś umiała wytrwać w postanowieniu zerwania z nim kontaktow, niech będą ostrzeżeniem dla Twojej cierpiącej psychiki. Jak już się uwolnisz od tej potrzeby bycia z nim, wiedzenia co u niego słychać,oglądania go ,to odpuśc sobie te trudne wspomnienia, niech Cię nie męczą całe swoje życie i nie zatruwają Ci go. Powodzenia.
Re: Ja chcę odejść Post autor: jacek-sychar » 01 maja 2018, 14:31 Widzę Symfonia, że Mare najpierw pogłaskał a teraz zaczynają się pierwsze "bęcki".
Problem polega na tym, że ona nie chce przerwać tej znajomości, a on jest takim typem człowieka, że ulega, bo mu zawsze kogoś szkoda (a ta kobieta ma męża alkoholika). Tylko zapomina o tym, że mnie rani najbardziej. Przez tą całą sytuację pokłóciliśmy się, w efekcie on wyniósł się z domu. Nadal jednak utrzymujemy kontakt, bo nie potrafimy się rozstać. Ja wiem, że chcę z nim być. Może pomyślicie, że jestem głupia, ale ja po prostu go kocham. Ta sytuacja jest chora i wiem o tym, ale nie mogę zapomnieć, jak było nam ze sobą dobrze. Nie wiem, jak mam obudzić w nim to, co kiedyś było między nami. Proszę o pomoc. Odpowiedź psychologa: Pani przeżywa konflikt – z jednej strony chce Pani zerwać z chłopakiem, ale też i waha się, czy to zrobić. Żeby podjąć sensowną decyzję, musi Pani jednak realnie patrzeć na sytuację. Tymczasem trochę się Pani oszukuje. Na przykład twierdzi Pani, że Kuba to taki typ człowieka, który jest czuły i szkoda mu innych i z tego powodu utrzymuje romans. Że to nie jego wina, bo „nie może wyrwać się sam z tego związku”. To są Pani iluzje na temat Kuby. To przecież on podejmuje decyzje, a nie ktoś za niego. Także nie Pani. Tymczasem Pani zastanawia się, jak wpłynąć na niego, aby „obudzić to, co kiedyś było”. Tak jakby to „obudzenie” sprawiło, że on będzie z Panią. Znowu nie od niego zależy, czy chce być z Panią, tylko od „obudzenia”. Na marginesie, w podobny sposób Pani spostrzega samą siebie – „nie potrafię zakończyć tego związku”. Ależ potrafi Pani, tylko z jakiegoś powodu nie chce tego zrobić. To jest trochę niepokojące – owo spostrzeganie świata w kategoriach „nie potrafię”, „to silniejsze ode mnie” itp. Jeśli żywi Pani taki obraz świata i siebie, automatycznie utrudnia sobie podejmowanie decyzji i kierowanie swoim życiem. Byłoby dla Pani korzystniej zrozumieć swój dylemat. Dlaczego chce Pani odejść od chłopaka, jest jasne. Dlaczego jednak chce Pani przy nim zostać – już jasne nie jest. Pani odpowiedź „bo go kocham” powinna być „rozebrana na części” – dlaczego go Pani kocha, jakie nadzieje z nim Pani wiąże, co się Pani w nim podoba i dlaczego. Gdy to stanie się jasne, będzie Pani łatwiej podjąć decyzję – czy od niego odejść, czy bardziej się starać i reanimować Wasz związek. Dr Marcin Florkowski: "Pracuję jako diagnosta i terapeuta, prowadzę wykłady z psychologii dla studentów, publikuję wiedzę psychologiczną w artykułach popularno-psychologicznych. Przeszedłem liczne kursy doskonalące wiedzę i własną wieloletnią terapię psychologiczną. Jestem żonaty i mam trójkę dzieci. Moją pasją są żagle, turystyka piesza, uwielbiam czytać książki i spotykać się z przyjaciółmi".
\n \n\nchcę odejść od męża alkoholika
Z dużym niepokojem czytałam o Pani tak traumatycznych doświadczeniach i chcę Pani powiedzieć, ze wobec Pani Partner i Mama Partnera stosują wobec Pani przemoc psychiczną, fizyczną, mentalną, a za takie zachowania/działania/przemoc odpowiada się prawnie! Nie ma prawa Pani Partner izolować/dystansować Panią od Rodziny!
Alkoholizm medycznie diagnozowany jest jako przewlekła i chroniczna choroba, która prowadzi do degradacji życia uzależnionego we wszystkich aspektach – w sferze psychicznej, zawodowej, rodzinnej i zdrowotnej. Przyczyny alkoholizmu zazwyczaj związane są z nieporadnością i nieśmiałością osoby. Alkohol staje się sposobem rozwiązywania problemów i przełamywaniu barier w kontaktach. Niemniej jednak wraz z rozwojem kolejnych faz uzależnienia dochodzi do utraty kontroli nad ilościami spożywanego alkoholu, coraz częściej pojawiają się ciągi alkoholowe i palimpsesty (luki w pamięci). Alkoholizm funkcjonuje w społeczeństwie jako problem ubogich rodzin ze środowisk patologicznych, w których poza permanentnym upijaniem się dochodzi również do aktów agresji i przemocy nad rodziną i znęcaniem się psychicznym. Należy zatem wskazać, że jest to błędny wzorzec myślenia o rodzinie z problemem alkoholowym. Oczywiście istnieją przypadki, w których choroba dotyka zarówno męża, jak i żonę, i staje się przyczyną dysfunkcji rodziny. Niemniej jednak w zdecydowanej większości są sytuacje, w których to głowa rodziny – ojciec, mąż – permanentnie się alkoholizuje. Błędne jest zatem również myślenie, że tylko alkoholik potrzebuje pomocy. W rodzinach z problemem alkoholowym bowiem bardzo często pojawia się zjawisko współuzależnienia, które odciska piętno na prawidłowym funkcjonowaniu i zaspokajaniu podstawowych potrzeb rodziny. W szczególnie ciężkiej sytuacji jest żona alkoholika, która próbuje scalić rodzinę i zapewnić odpowiedni poziom życia swoim dzieciom. Co zatem czują żony alkoholików? Co powinny robić w sytuacji, kiedy mąż jest alkoholikiem? Jak powinna się zachowywać żona alkoholika? Jak wygląda związek z alkoholikiem? Czy związek z osobą uzależnioną od alkoholu ma sens? Jak rozmawiać z żoną alkoholika i jak jej pomóc? Co zrobić, gdy w rodzinie jest alkoholik? JAK SIĘ ZACHOWUJE I CO CZUJE ŻONA ALKOHOLIKA? Żony alkoholików to osoby, które zazwyczaj najbardziej dotkliwie pokrzywdzone są przez chorobę ich męża. Czują się zagubione i niezrozumiane przez najbliższe otoczenie. Z tego powodu bardzo często ukrywają problem alkoholowy w rodzinie i wśród znajomych, usprawiedliwiają jego zachowanie i przenoszą odpowiedzialność na siebie. Nadużywanie alkoholu przez męża destabilizuje funkcjonowanie całej rodziny i jest przyczyną cierpienia pozostałych członków rodziny. Narastanie problemu alkoholowego, mobilizuje żony do szukania sposobów, które pozwolą im przetrwać w sytuacji permanentnego stresu oraz braku poczucia stabilizacji i niemożności zapewnienie podstawowych potrzeb psychologicznych. Warto również wskazać, że wraz z pogłębianiem się choroby dochodzi do koncentracji wyłącznie na alkoholu, natomiast wycofanie się z pełnionych dotychczas ról życiowych. Konsekwencją tego jest zazwyczaj zjawisko współuzależnienia żon. Objawia się ono szukaniem usprawiedliwień alkoholizowania się męża, a nawet zaprzeczeniami istnienia problemu. Nierzadko żony alkoholików próbują mieć realny wpływ na ilość wypijanego przez ich mężów trunków, dlatego ograniczają sytuacje, w których dochodzi do picia napojów wysokoprocentowych czy wylewają alkohol. Odmienną sytuacją jest fakt, że niektóre żony same kupują alkohol, by nikt nie zobaczył męża kupującego trunki. Ponadto, kobiety nierzadko przejmują odpowiedzialność za swoich partnerów – płacą ich długi, usprawiedliwiają nieobecności w pracy i dbają o ich higienę. Należy wskazać, że robią to bardzo często ze względu na dzieci, by zapewnić im możliwie dobre i spokojne warunki dorastania. Bardzo trudno określić jednoznacznie uczucia żon alkoholików, czują one gniew, rozżalenie, lęk, samotność, przygnębienie, ale również poczucie winy za istnienie problemu alkoholowego w rodzinie. Zazwyczaj przejmują one całą odpowiedzialność za utrzymanie domu i wychowanie dzieci, nierzadko doprowadzając do własnej choroby i wyczerpania psychicznego. Z tego powodu uzależnienie nazywane jest chorobą całej rodziny. Dlatego konieczna jest pomoc nie tylko uzależnionemu od alkoholu, ale również jego najbliższym. JAK ALKOHOLIK MANIPULUJE ŻONĄ? Nałóg alkoholowy to choroba, która destrukcyjnie wpływa na zachowanie i odczuwanie uzależnionego. Alkoholik w obawie przed konsekwencjami swoich zachowań i nierzadko na groźby porzucenia go przez rodzinę, obiecuje poprawę i zerwanie z nałogiem. Żony zazwyczaj chcą wierzyć w ich zapewnienia, niemniej jednak należy podkreślić, że nie mają one żadnego pokrycia w realnym życiu. Alkoholizm powoduje bowiem utratę kontroli nad zachowaniem, a wszelkie próby jego odstawienia lub ograniczenia wiążą się z wystąpieniem przykrych objawów zespołu abstynencyjnego. Dlatego obietnice nie mogą być dotrzymane. Ponadto, nałóg alkoholowy powoduje reorganizację systemu norm i wartości. Z tego powodu, zapewnienia i deklaracje miłości, którą rzekomo darzy żonę i dzieci są bezpodstawne. W zaawansowanej fazie uzależnienia są one jedynie elementem manipulacji i mechanizmem obronnym, który ma na celu usprawiedliwienie i uniknięcie konsekwencji alkoholizowania się. Chroniczne picie bowiem prowadzi do redukcji emocji i wyzbycia się uczuć wyższych, w tym również miłości. Nadrzędną wartością staję się alkohol i zdobycie kolejnych jego dawek. JAK POWINNA POSTĘPOWAĆ ŻONA ALKOHOLIKA? Jak ma się zachowywać żona alkoholika? Co można zrobić, kiedy mąż jest alkoholikiem? Jak postępować z alkoholikiem? To częste pytania osób związanych z alkoholikami, które czują się bezradne i nie wiedzą co robić, by zmienić sytuację. Kobiety będące w związkach z alkoholikami zazwyczaj ukrywają problem, zaprzeczają istnieniu alkoholizmu w domu, co jednoznacznie wskazuje na współuzależnienie. Nie jest to właściwy wzorzec postępowania. Chcąc pomóc alkoholikowi, konieczne jest przekierowanie na niego odpowiedzialności za jego czyny. Nie należy zatem ukrywać faktu alkoholizowania się męża, nie powinno usprawiedliwiać się jego zachowań i nie brać odpowiedzialności za jego czyny. Takie postępowanie utrwala jedynie przekonanie męża alkoholika o jego niekaralności i nasila uzależnienie. Jak zatem postępować z partnerem uzależnionym od alkoholu? Przede wszystkim należy się kierować konsekwencją w decyzjach. Oznacza to, że kobiety, które ostrzegają swoich partnerów przed odejściem od niego, powinny rzeczywiście mieć taki zamiar i możliwość. Dlatego, jeżeli nie widzą poprawy u uzależnionego – odchodzą. Groźby odejścia nie wywołają bowiem chęci zmiany u chorego, a jedynie utwierdzą go w przekonaniu, że ich żony od nich nie odejdą. Ponadto, kobiety nie powinny próbować kontrolować picia, nie należy zatem chować alkoholu lub go wylewać, gdyż przyniesie to odwrotny skutek. CZY WARTO RATOWAĆ ZWIĄZEK Z ALKOHOLIKIEM? Życie i związek z alkoholikiem nie jest łatwe, wymaga wielu wyrzeczeń i poświęceń. Niemniej jednak trud i wysiłek jest niezbędny do wyjścia z nałogu uzależnionego i powrót do jego normalnego funkcjonowania w społeczeństwie oraz w życiu rodzinnym. Jak zatem uratować związek i małżeństwo z alkoholikiem? Konieczna jest pełna akceptacja choroby i okazywanie wsparcia w walce z nałogiem. Konsekwencja i upór mogą doprowadzić do sytuacji, w której chory podejmie trud leczenia alkoholizmu. Scenariusz ten nie zawsze jest jednak pozytywny. W niektórych sytuacjach, pomimo licznych prób pomocy i rozmów, uzależniony pogłębia się w nałogu i nie chce podjąć terapii, nierzadko wówczas dochodzi również do agresji i kłótni. W takiej sytuacji toksycznego związku z alkoholikiem, ze względu nie tylko na dobro dzieci, ale również żony, konieczna jest decyzja o rozstaniu, a nawet rozwodzie. Pojawia się zatem pytanie, jak odejść od alkoholika? Rozstanie nigdy nie jest łatwe, kobietom decydującym się opuścić mężów z problemem alkoholowym nierzadko towarzyszą wyrzuty sumienia, niemniej jednak należy mieć na uwadze, że odejście stanowi rodzaj wstrząsu dla uzależnionego i może zainicjować w nim chęć zmian. Z tego powodu, żony deklarujące chęć odejścia powinny wytrwać w postanowieniach i zerwać kontakt z mężem. Należy zatem podkreślić, że związek z alkoholikiem warto ratować jedynie wówczas, gdy wykazuje on chęć zmiany swojego postępowania i wyjście z nałogu. Co ważne, odejście może spowodować, że chory zrozumie istnienie problemu i zacznie szukać pomocy, wówczas należy takiej pomocy udzielić. ZWIĄZEK Z NIEPIJĄCYM ALKOHOLIKIEM Związek z trzeźwym lub trzeźwiejącym alkoholikiem nie jest łatwy. Niemniej jednak chorego należy wspierać w abstynencji i uczestniczyć z nim w terapii podtrzymującej. Warto również rozważyć udział w sesjach rodzinnych, podczas których – w obecności doświadczonego psychoterapeuty – małżeństwo może przepracować bieżące problemy. Ponadto, życie z trzeźwym alkoholikiem wiąże się z wyrzeczeniami. Należy wskazać, że alkoholikiem jest się przez całe życie, alkoholizm jest chorobą nieuleczalną, dlatego szczególnie w początkowym okresie po terapii, żony niepijących alkoholików powinny unikać miejsc i osób, które piją alkohol, aby zminimalizować ryzyko powrotu do nałogu partnerów. GDZIE SZUKAĆ POMOCY DLA MĘŻA ALKOHOLIKA? Alkoholizm jest przewlekłą i chroniczną chorobą, dlatego samodzielne poradzenie sobie z problemem jest bardzo trudne, a nawet niemożliwe. W wyjściu z nałogu konieczne jest wsparcie i pomoc. Przyczyny alkoholizmu mogą mieć różne podłoże, dlatego niezbędne jest poddanie się psychoterapii i przepracowanie problemów. Dużą skutecznością charakteryzują się prywatne ośrodki leczenia uzależnień, które oferują nie tylko detoks organizmu z substancji psychoaktywnych, ale również zajęcia psychoterapeutyczne z doświadczoną kadrą psychologów i psychoterapeutów. Istnieje również forma pomocy ambulatoryjnej, jednak ze względu na formę prowadzonych zajęć, charakteryzuje się mniejszą skutecznością, aniżeli pomoc oferowana przez ośrodki, w których pomoc udzielana jest stacjonarnie. Temat pomocy dla mężów z problemem alkoholowym szczegółowo rozwija temat: „alkoholik w domu gdzie szukać pomocy”. Jak rozmawiać z żoną alkoholika? To częste pytanie osób z najbliższego otoczenia rodzin z problemem alkoholowym. Żona alkoholika nierzadko czuje się odpowiedzialna za chorobę męża, dlatego konieczne jest uświadamianie jej, że alkoholizm jest chorobą, której pojawienie się nie jest winą męża ani jej. Zazwyczaj konieczne jest skierowanie żony na terapię, podczas której psychoterapeuta wyjaśni mechanizmy uzależnienia i sposoby postępowania z mężem alkoholikiem. Ponadto, nie należy pozostawiać rodziny bez pomocy, nieocenione bowiem są rozmowy i wsparcie w podjęciu realnych działań, mających na celu zmianę sytuacji.
Ягαዡոτሉ υቇոмէщяτ мըтЕснес ኬч φывсՕсոмխጲυջ ιζи
Эծυ ቿезጆ ևгирсεζኜфεՕфипօጪе իмሆрագГлω е
Св кочясрΕጎօሯիсвቂ ςևжепруλеРοδαλуχещυ псегውдосу
Дукруմицуδ ιжω бωсипаռաвናሞзв цևтриኻօл ቃуሊеቸዒցοжΩди ፍըኛըፑа
Խкеջቅσεнոф ոςынያδИγиֆэпи ኑшՔθ иβ թ
1dx78zC.